W świecie przeciwieństw przebiega gra jak na szachownicy. Raz ty wygrywasz, a innym razem ktoś inny. Gra toczy się o to, kto jest w niej lepszy, a kto gorszy. To forma współzawodnictwa. W życiu niestety każdy chce być wygrany. Mieć wszystko, co najlepsze i najdoskonalsze. Dla każdego w tym wszystkim jest coś innego. Nawet alkoholik walczy o przeżycie dnia w uśpieniu aby się czasem nie przebudzić.

Ten drugi biegun świadomego życia jest dla niego koszmarem. Wie, że jest coś, co go oddziela od tego koszmaru. Tym jest butelka z płynem zapomnienia, że gra toczy się dalej. Ktoś inny wygrywa gdy jest podziwiany za swoje osiągnięcia intelektualne, twórcze lub duchowe. To nie ma większego znaczenia na jakiej planszy grasz, jaką kostką rzucasz. Ważne w tym jest aby wygrać, aby gra o zwycięstwo toczyła się dalej.

Ten co przegrywa wpada w depresję, choroby i smutek. Zaczyna zastanawiać się dlaczego inni wygrywają, a on nie? Zadając pytanie dochodzi do wniosku, że to jest gra komputerowego matrixa. Sport jest tą planszą, gdzie dwie grupy walczą o pierwszeństwo. Jedna wygrywa, a druga musi pogodzić się z przegraną. To dwie drużyny sportowe, które walczą ze sobą, jak w związkach międzyludzkich.

Może ludzkość ma dość tego „wyścigu szczurów” i potrzebuje spokojnego życia?
Może warto przestać grać i zająć się sobą, swoim życiem aby było pełnią?
Co dają medale, wyróżnienia, pęd do sukcesu za wszelką cenę czy popularność?
To tylko upierdliwa gra o piedestał. Życie dla każdego kończy się jednakowo. Przestajemy grać! To poddanie się temu co jest. Kosmos ma swoją grę, która prowadzi do wzrostu świadomości, poprzez własne doświadczenia. Świadomość jest tym, co najbardziej wartościowe w życiu. Ona nigdy nie ginie. Po śmierci ciała fizycznego jest bardzo przydatna.

Z tej gry o sławę czy wartości materialne nic nie pozostaje. Materia ulega degradacji, a sława się kiedyś kończy. Natomiast świadomość tylko się powiększa, jak wschodzące słońce. W tej grze chodzi o to aby z niej kiedyś wyjść, bo ile można grać? Ze współzawodnictwa przechodzimy do współpracy i gramy do tej samej bramki. Nie ma wygranych ani przegranych. Wszyscy jesteśmy szczęśliwi.

Poddanie się ruchowi wszechświata jest końcem gry! Wychodzisz ze świata biegunowego i jesteś obserwatorem jak inni się jeszcze bawią. Wtedy żyjesz swoim własnym życiem dla siebie, bez wymuszania czegokolwiek. To prawdziwe życie w lekkości, radości i smakowaniu tego, co najlepsze dla ciebie. Relacje z innymi polegają na współpracy i wspólnym celu, gdzie znika rywalizacja oraz walka płci. Zaczyna się inny rodzaj gry, gdzie wszyscy zwyciężają, bo osiągają wzrost świadomości.