Uosobieniem łagodności i piękna, jest sarenka. To ona uczy, jak kochać przeciwieństwa. To co jasne i to co ciemne w jedności. Na jej jasnej skórze są ciemne plamki, które żyją ze sobą w zgodzie. Tolerancja świata biegunowego nie stwarza dla niej problemu.
Natomiast człowiek bez tolerancji, jest uwikłany w bieguny dobra i zła. To one napędzają osądy. Osąd jest przyczynkiem do doświadczania tego, co się potępia w drugim człowieku. W ten sposób osąd wikła w działanie koła karmy i ciągłego powtarzania doświadczeń świata dwubiegunowego.
Jak wyjść z tego zaklętego koła?
Tylko poprzez prawdziwe doświadczanie światła, które jest stanem umysłu a nie wzroku. To wyjście poza osądy, gdzie wszystko jest dobre, gdyż dostrzegane jako jednakowe. To, co inne – to jest po prostu nie zauważane. Tego nie widać w stanie jasności umysłu i tego nie ma w prawdziwym widzeniu. Światło rozprasza w umyśle ciemność i to nie istnieje.
Nowy Świat, który wchodzi do naszego obecnego życia, ma ku temu już wyznaczone cele. Powstała Germańska Nowa Medycyna dr. Hamera, która nie widzi żadnych chorób, a jedynie postrzega Sensowny Program Biologiczny, stworzony po to, aby wspierać organizm w radzeniu sobie z konfliktem biologicznym.
W ten sposób nie postrzega się żadnych chorób, a jedynie rozwiązywanie wewnętrznego konfliktu, powstałego w psychice – umyśle – narządzie. Poprzez symptom w ciele, odczytuje się powstały problem psychiczny i łatwo się go rozwiązuje. Po wykryciu pierwotnego konfliktu i zrozumieniu, problem tzw. choroby, znika na zawsze.
Są to cuda, które dzieją się naprawdę. W tych cudach niezbędne jest światło umysłu, aby móc jasno odczytać problem i go zrozumieć. W wizji, która ma moc uzdrawiania, jest ukazana przyczyna konfliktu i jego przeniesienie, poprzez umysł do konkretnego narządu.
Każda choroba bierze swój początek w psychice i jest osądem siebie lub innych. Choroba prowadzi do ukazania konfliktu w psychice, poprzez problem w ciele. Obecnie coraz więcej osób narzeka na bóle kręgosłupa. Jest to znak, że ruinie ulega cały, stary system wartości. Podstawa dotychczasowego życia, zaczyna się rozpadać.
Kości i szkielet, to utrata własnej wartości. Ego rozpada się i na jego miejsce wchodzi Jaźń z nowymi wartościami. Następuje dewaluacja dotychczasowych wartości materialnych, na konto duchowych.
Kolana – to konflikt związany z rywalizacją i wybujałym ego. To wielbienie bożków ego, które utraciły swoją wartość. Cóż dają kolejne operacje na kolana, które nie mają trwałych uzdrowień. Konflikt w psychice pozostaje dalej, nie rozwiązany.
Dopóki człowiek nie nauczy się pokory i nie odnajdzie Boga w sobie, konflikt rywalizacji między bożkiem a Bogiem, nie będzie zakończony, a kolana dalej będą w iluzji choroby. Kolana, pokazują czy problem został zakończony w psychice, czy też nie.
Prawdziwe światło poprzez wizje, daje uzdrowienie i cudowne rozwiązanie konfliktu. Stwórca stworzył doskonałego człowieka, bez żadnych chorób, gdzie jest wszystko co potrzeba do szczęśliwego życia. To samosterujący organizm, zdolny do samoleczenia. Choroby nie istnieją w zamyśle Stwórcy.
Iluzja choroby wskazuje tylko, co jest do uzdrowienia w psychice. Skrzywiony kręgosłup, zwłaszcza zgięty, to brak tolerancji dla własnego ojca i tym samym brak akceptacji Boga Ojca. To agresja do świata, siebie i ludzi.
W ten prosty sposób, można odczytać wizje, poza światem osądów. Każdy symptom w ciele, wskazuje jak dojść do zrozumienia i odczytania konfliktu w psychice. Chory narząd na to wskazuje. Cuda uzdrawiają natychmiast.
Cuda widziane są w świetle umysłu. Tylko prawdziwe światło łagodności, daje wgląd w toczący się konflikt w psychice. W taki prosty sposób powstają cuda, jako uzdrowienie iluzji choroby w ciele.
Obecnie są osobni lekarze dla ciała i lekarze dla duszy, czyli uzdrowiciele duchowi. Lekarze medycyny wycinają chory narząd czy guz i pozostawiają dalej konflikt nie rozwiązany. Następne guzy czyli przeżuty, wskazują, że gra toczy się dalej. Rak, to konflikt pokoleniowy, który należy rozwiązać a nie usuwać guzy. One same znikną, po rozwiązaniu konfliktu w psychice.
Nowotwór pomaga chwilowo wzmocnić dany narząd, podczas kryzysu uzdrawiania. Guzy mówią o wielkości konfliktu i poziomie, na którym trzeba go rozwiązać.
Pomocą w odczytywaniu konfliktu, są uzdrowiciele duchowi. Za pomocą ustawień Hellingera, odpinania pól rodowych czy własnych wizji, odczytują istotę konfliktu. W ten sposób łatwiej zrozumieć i rozpoznać problem oraz go uzdrowić.
Nikt jednak za nikogo tego zrobić nie może, gdyż nie jest w stanie wejść do czyjejś psychiki i robić w niej porządek. Każdy człowiek może uzdrowić się sam, kiedy weźmie za siebie odpowiedzialność. Ludzie nauczyli się chodzić do lekarzy, aby nie brać odpowiedzialności za swoje problemy. Zrzucają na lekarzy czy uzdrowicieli, swój brak podejmowania decyzji.
Ten czas już mija i wchodzi Nowa Era, gdzie odpowiedzialność za siebie i swoje decyzje, będą dla większości z nas priorytetem. Pozostaną tylko dzieci i dziecinni dorośli, którzy nie zechcą tego zrobić.
Nowa Germańska Medycyna, to zrozumienie Praw Natury i wzięcie odpowiedzialności za siebie. To medycyna w Nowym Świecie, która uczy jak odczytać swój własny konflikt i go samemu rozwiązać.
Do tego niezbędne jest prawdziwe światło w umyśle, niosące pokój każdemu konfliktowi. Siła ciszy jest w stanie przetransformować konflikt w radość istnienia.
W ten sposób znikną iluzje chorób, a świat wejdzie na nowe tory prawdziwego postrzegania, poprzez światło swojego umysłu. Odkrywane będą prawa natury, pochodzące od Stwórcy życia. Prawdziwe światło łagodności, rozwiąże wszystkie konflikty.
Sarenki będą biegać bezpieczne po lesie i świecić przykładem tolerancji swoich ciemnych i jasnych plamek na skórze. Myśliwi, natomiast pójdą na polowanie „sarenki, co noszą sukienki”, jak mawia mój wrażliwy, kolega myśliwy.
Pani Danuto ciekawie się to czyta, ale pisze Pani: |”…Następne guzy, czyli przerzuty, wskazują, że gra toczy się dalej. Rak, to konflikt pokoleniowy, który należy rozwiązać a nie usuwać guzy. One same znikną, po rozwiązaniu konfliktu w psychice.” co nasuwa wątpliwości czy rzeczywiście myśli Pani w duchu Germańskiej, bo wg niej:
1.Nie ma żadnych przerzutów, każdy tzw. przerzut jest obrazem rozwiązania innego rodzaju konfliktu.
2. Wszystko, co doprowadza do tzw. raka (obrzęk wg Hamera)jest sprawą indywidualną, nie dzieje się na tle domniemanego konfliktu pokoleniowego, jak gdyby jego podłożem były nie załatwione sprawy pomiędzy członkami jakiejś rodziny (widać Hellinger się wmieszał tutaj) i rzeczywiście nie należy się przejmować za bardzo usuwaniem rakowych guzów, bo one nie są oznaką choroby i obrazem konfliktu, ale właśnie odwrotnie pojawiają się w drugiej fazie choroby (prawo dwufazowości wszystkich chorób) jako efekt wyzdrowienia. Tak więc nie jest tak jak Pani pisze: „ One same znikną, po rozwiązaniu konfliktu w psychice”, bo właśnie one pojawiają się w momencie jego rozwiązania.:) Konflikt był wcześniej, nim pojawił się guz i przebiegał bezobjawowo. Poza tym jest też tak, że jeżeli konflikt trwał dłużej niż 9 m-cy to naturalnym jego rozwiązaniem będzie śmierć, dlatego Germańska nie ucieka się od stosowania medykamentów i operacji by ratować ludzkie życie. W Germańskiej każda choroba ma sens biologiczny, dlatego nie może być mowy o żadnej „klątwie pokoleń” a ni o myśleniu o chorobie w kategoriach „kary za grzechy” jak gdyby, z listy 7 grzechów głównych, bo to by znaczyło, że choroba nie jest dobrodziejstwem natury a jednak nim jest, co Germańska tak bardzo podkreśla. To, co uważane jest za chorobę w Germańskiej jest, jak Pani też zauważyła Specjalnym Biologicznym Programem Natury, który uruchamia się w momencie DHS-u (momencie uderzenia konfliktu), nie czymś, co należy zwalczać, bo natura spieszy w ten sposób z pomocą człowiekowi, który z jakichś powodów znalazł się w sytuacji zagrożenia lub w sytuacji, którą subiektywnie tak odbiera. Wówczas uruchamiane są różne programy, jednym z nich jest program nadprodukcji pewnych komórek, celem zwiększenia wydajności danego organu, który został wprzęgnięty w „służbę ratowania życia człowiekowi”. Tym właśnie jest faza chorobowa a dopiero później, jak już jest spokój, jest faza zdrowienia, która jest końcowym etapem cyklu – Specjalnego Biologicznego Programu Natury zwanego chorobą. Tak więc choroba jest czymś dobrym i naturalną odpowiedzią ze strony biologii na sytuacje człowieka w sytuacji subiektywnie pojętego zagrożenia. To sytuacja chciana przez naturę i przez nią zaplanowana. Wszystkie SBS-y (Specjalne Programy Natury) były wypracowywane przez miliony lat ewolucji gatunku ludzkiego i miały mu pomóc w przetrwaniu. Germańska pozornie tylko jest zbieżna z hellingerowskim podejściem i jak sam dr Hamer zauważył ustawienia hellingerowskie to jak rodzinny striptiz,(nie ma atmosfery intymności niezbędnej w pracy z drugim człowiekiem) zresztą Hellinger nie jest lekarzem i jego obserwacje na temat, np. raka nie maja nic wspólnego z odkryciami Germańskiej. To, co Pani pisze wydaje się, że jest raczej w duchu hellingerowskim, choć traktuje o Germańskiej…Nie można rozpatrywać choroby w kategoriach moralnych jak chciałby np. Hellinger albo jak powszechnie się uważa, że jak ktoś zachorował na raka np. musiał mieć dużo niezałatwionych spraw ze sobą i z otoczeniem np. Właśnie wydaje się ze terapeuci typu Hellinger jeszcze wzmacniają wiarę w ludziach w swoją winę w procesie chorobowym, bo np. Hellinger błędnie sądzi, że osoba chora na raka piersi to ta, która odmawia brania, pozwala robić z sobą wszystko by być kochaną. To psychologiczne podejście nie jest zgodne z prawdą, ponieważ rak piersi (jest ich kilka rodzajów, bo sama pierś zbudowana jest z „różnego materiału”) jest następstwem wzmożenia funkcji gruczołów mlecznych, kiedy np. trzeba wykarmić bezbronna istotę, czy w ogóle jest to reakcja biologiczna kobiety na problemy związane z jej najbliższym otoczeniem, ten rak bierze się troski o bliskich, rak jądra z kolei, na, którego zapadł sam dr Hamer pojawił się u niego po śmierci syna. Jest to inny biologiczny program, którego celem jest wzrost płodności osobnika by zrekompensować utratę najbliższej osoby poprzez spłodzenie nowego potomka. Tutaj chodzi tylko o zachowanie gatunku a biologia nic nie wie o jakiejkolwiek moralności, ale zgoda, że nie należy leczyć chorób, bo nie ma w nich nic złośliwego, ale zająć się człowiekiem i jego kondycja, bo to prawda, że w zdrowym ciele…zdrowe ciele . Pozdr.
Witam Chochlika,
Zgadzam się z pana wywodem o Germańskiej Nowej Medycynie. Rzeczywiście podglądałam ją i widzę, że ma ona sens. Faktycznie ustawienia Hellingera są lekko skrzywione przez przekonania religijne samego twórcy. Stąd pewne skojarzenia z grzechami. Ja natomiast stosuję z klientami odpinanie pól rodowych w intymnej scenerii, sam na sam z klientem. Dochodzę do pierwotnego konfliktu w rodzinie i uzdrawiam w pojednaniu przeciwnych stron, stosując światło zrozumienia. Wypływają przy tym ważne informacje, które rozświetlają konflikt i w ten sposób kończy on swoje wpływy na rodzinę. Dziękuję za tak dokładny wykład na temat NGM. Pozdrawiam cieplutko. Danusia – Pamela