Światło powstaje przez połączenie biegunów dodatniego i ujemnego. Cienia i jasności. Każdy człowiek wyprojektowuje swój cień na zewnątrz, to czego nie akceptuje w sobie. Tworzy taką bańkę oporu wobec jedności. Ten cień próbuje przechwycić świadomość właściciela i stać się taki jak on, tylko przeciwny.
Aby dojść do boskości należy połączyć w sobie samym , to co jasne z tym co ciemne oraz żeńskość i męskość w sobie. Te wszystkie atrybuty są w nas. Wystarczy je dojrzeć, zaakceptować i połączyć w jedno. Nikt nie może być całkowicie jasny tzw.; święty, ani całkiem ciemny czyli zły i grzeszny według religii. Wszędzie się mówi, że trzeba odrzucać to, czym nie jesteśmy. Ale to pułapka, jak wiele innych.
Niczego wyrzucić się nie da. Można jedynie przemienić na światło czyli zaakceptować i włączyć do swojej osobowości. Połączenie białego z czarnym i akceptacja, wytwarza światło a ze światła rodzi się miłość bezwarunkowa. Miłość warunkowa do rodziny, dzieci, partnerów – to kolejna pułapka. Nie ma ona nic wspólnego z miłością boską.
Ogranicza tylko do pewnej grupy osób. Miłość Boga jest nieograniczona, a więc bezwarunkowa. Gdyby człowiek to zrozumiał, wówczas nie będzie się karał poczuciem winy czy wstydu, że kocha kogoś poza uwarunkowaniem. To pierwszy krok do zrozumienia boskiej miłości z której rodzi się radość i szczęście. Miłość warunkowa to zwykły kontrakt, przywiązanie czy wspólnota interesów.
Radość jest powyżej miłości na skali świadomości Hawkinsa. Nie ma żadnego połączenia miłości i strachu. To co niskie, nie łączy się z tym co wysokie. Strach jest przeciwny miłości i Bogu. Strach jest jak hologram bez fizyczności. Cień jest podobny. Zawiera w sobie wszystkie wyższe ciała i świadomość ale oprócz fizycznego. Jest też hologramem, który można rozpuścić w świetle świadomości.
Bóg kocha wszystkie swoje emanacje tak samo, bez żadnych ograniczeń. Wszelkiemu stworzeniu dostarcza ciepło, wodę, pożywienie i daje wzrost: zarówno ludziom, zwierzętom jak i roślinom. Bać się boskiej miłości, to uciekać od Boga. To chować się przed nim ze strachu i poczuciu winy. Przecież jesteśmy ludźmi świadomymi i łatwo to zrozumieć, że radość wypływa z połączenia z boską miłością.