Mocą wglądu w przestrzeń Szamana Maćka, ze Szkoły Szamanów w Szczyrku, jest informacja, aby pochłaniać ziemskie algorytmy, poprzez stopy. Chodzi o „bosaki”, czyli chodzenie boso po ziemi czy trawie. W stopach znajdują się meridiany nerek, które przyjmują nowe informacje, od Matki Ziemi. Nerki wprowadzają je do organizmu i zapisują w mózgu.
Algorytmy, to informacje, które są nam niezbędne do prawidłowego funkcjonowania świadomości. Obecnie Ziemia wydaje nowe algorytmy, które możemy przyswajać tylko, poprzez chodzenie boso po niej.
Wpływa to na poszerzenie przestrzeni wokół nas. Tworzy się większe pole, nawet do 12 metrów, którym możemy oddziaływać na siebie i innych. Im większe pole, tym większa moc człowieka. Z pola płyną informacje do wewnątrz organizmu a potem są realizowane zadania, według tych programów.
Ważne jest jaka informacja płynie z pola, gdyż ona steruje całością życia człowieka. Gdy jest małe pole, wówczas siły życiowe istoty zanikają. Duża przestrzeń świadczy o sile do działania, myślenia i tworzenia.
Ziemia jest żeńską energią i nastawiona jest na odbiór tego, co nazywamy: wizją, mistycyzmem, szamanizmem i wglądem w światy niematerialne. Szamani i ludzie przebywający blisko natury, mają te cechy mocno rozbudowane.
Męska energia czyli słoneczna, to logiczna i jest związana z odbiorem świata widzialnego, w sposób naukowy. Jeśli połączymy te dwie energie, to otrzymamy wglądy z jednoczesnym rozjaśnieniem naukowym, tego co widzimy. Będziemy postrzegać całość zjawisk, a nie tylko jej część składową.
Bardzo przyjemnie jest chodzić w samo południe, po zeschniętej czy zielonej trawie, bosą stopą. Ziemia jest ciepła i nie czuć zimna. To ona ogrzewa powietrze, a słońce ogrzewa ziemię. Nie można się przez to przeziębić, a wręcz przeciwnie, nabiera się odporności.
Sama to praktykuję od kilku dni i wiem, że to tak działa. Jest mi potem bardzo ciepło i mam coraz więcej energii. Algorytmy można wchłaniać na raty, czyli chodzić na „bosaki” po 30 min dziennie, przez kilka dni lub dłużej, jeśli ktoś ma taką potrzebę.
Trawa jest tym dla Ziemi, co włosy dla człowieka. Ponieważ włosy są antenami zbierającymi informację z przestrzeni, dlatego warto chodzić po trawie, aby mieć bezpośredni odbiór algorytmów.
Trawa jest o wiele cieplejsza od mokrej ziemi i bardzo przyjemna w dotyku, bosą stopą. Podobnie jak włosy, są miłe w dotyku i odbierają intensywnie wszystkie bodźce z otoczenia bardziej, niż gołe ciało.
Polecam wszystkim chętnym nowych doświadczeń na sobie, aby do przesilenia wiosennego w marcu, skorzystali z tej możliwości wchłonięcia nowych algorytmów od Matki Ziemi. Algorytmy słoneczne zostały częściowo zatrzymane przez smugi chemiczne i w mniejszej ilości docierają do nas.
„Bosaki” były praktykowane zawsze przez ludzi mieszkających na wsi, od wczesnej wiosny aż do jesieni. Sama pamiętam, że jako dziecko biegałam całe lato boso. Dorośli latem nie używali obuwia. Mieli przez to większy kontakt z ziemią.
Stąd ludzie byli bardziej życzliwi dla drugich, radośni, beztroscy i mieli dużo energii, aby pracować ręcznie na polu. Teraz w dobie maszyn i kombinezonów, ludzie utracili swoją moc. Zamiast „bosaków”, biorą chemiczne leki, które ich zabijają.
Może warto wznowić to, co przez wiele wieków było naturalnym zachowaniem człowieka wobec natury i pochodzić boso po wysuszonej czy zielonej trawie. „Bosaki” to szamański wgląd w prawa przestrzeni, które są dane dla wszystkich ludzi, aby odnowić życie na Ziemi.