Gdy wędrujesz na szczyt, to pojawia się coraz większe zmęczenie. Wydaje się, że ta góra jest nieosiągalna dla ciebie. Dzieje się to tylko dlatego, że zbyt ciężki bagaż niesiesz ze sobą. Ten ciężar, to cienie z przeszłości twojej i przodków, którzy myśleli inaczej na każdy temat.

Dziś w dobie informatycznej wypływają z każdego z nas  stare, niepotrzebne programy z podświadomości, które obciążają kierunek na szczyt twoich duchowych i materialnych osiągnięć. Ten balast dopóki nosisz w sobie, stwarza ciężar, przez który ciężko ci wchodzić coraz wyżej, na szczyt sukcesów. Zrzuć go, a poczujesz się o wiele lepiej, gdyż uzyskana lekkość pozwoli ci na kroczenie szybką drogą.

Kiedy idziesz w słońcu dnia, to twój cień idzie z tobą cały dzień. Pokazuje się z różnych stron, abyś zobaczył/zobaczyła co kryje się w nim. Często cień ukazuje się z przodu i idzie przed człowiekiem. Wyprzedza go, gdy słońce oświetla postać z tyłu. Jest wielki i pokazuje ci, że jest i kieruje twoim życiem, bo idzie naprzód!

Bawi się z tobą pokazując ci, że jest. Po śmierci ciała pozostaje ten właśnie cień i tworzy nową formę z szarości.

Czym jest ten cień?

To niezałatwiona przeszłość, która ciągnie się przez wieki. Są to osądy powstałe przez świat czarno – biały z którego pochodzi szarość jak cień. Ludzie żyjący w takim świecie, bardzo lubią osądzać siebie lub innych, gdyż czują się lepsi lub gorsi. Noszą na sobie czarno-białe ubrania, jako fakt życia w świecie osądów.

Osądzanie innych rodzi pychę, natomiast osądzanie siebie, zamyka drogę do Boga i duszy. Człowiek czuje się nic nie warty i nie widzi dla siebie przyszłości. Zazwyczaj jest tak, że ludzie przed szczytem osiągnięć, nagle tracą swą moc, gdyż nie czują znikąd wsparcia. Ten fakt jest informacją, że nie korzystają ze swojej wewnętrznej mocy od Boga, bo zerwali z nim kontakt.

Na dole góry znajdują się ci, co zawierzyli fałszywym bogom i pycha ich ponosi oraz powiększa ego. Oni jeszcze nie czują swojej drogi na szczyt. Bóg miłości ich nie interesuję. Mają zawarte umowy z istotami ciemności i otrzymują w materialnym świecie to, co chcą. Ich twarze i ciała są bardzo brzydkie. Kiedyś będą zmuszeni z tego wyjść.

Człowiek, który oddziela się od swej duszy, dostaje pomieszania w umyśle. Brakuje mu tego światła świadomości od Boga, które rozświetla ciemność i mrok nocy.

Cóż robić w takiej sytuacji?

Pozostaje tylko nawiązać ponowny kontakt z Bogiem Stwórcą  życia, aby światło rozmyło ciemność. Innej drogi nie ma. Żadne sztuczne światło tej ciemności nie ogarnie. Jedno słońce w dzień potrafi pokonać wielką ciemność nocy. Sztuczne oświetlenie, to jedynie miejscowe rozświetlenie przestrzeni.

Prawa naturalne pokazują nam, jak mamy sobie radzić ze wszystkim. Wystarczy obserwować świat, aby otrzymać odpowiednie dla siebie informacje. Zawsze chodzi o potencjał miłości dla siebie lub do innych. To jest jedyne przykazanie, które Bóg dał ludzkości – „kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”.

Kiedy pokochasz siebie, to dasz miłość innym, bo możesz dać tylko to, co masz. Znikają osądy, potępianie siebie, wstyd i mała wartość osobista. Ciało przybiera inny wygląd. Twarze jaśnieją i są coraz piękniejsze. Organizm zdrowieje sam z siebie.

Tak niewiele trzeba aby znów powrócić na właściwą ścieżkę, na szczyt góry, gdzie jest bezpośredni kontakt z błękitnym niebem, oznaczającym boskie bezpieczeństwo i prowadzenie.

Zerwanie łączności z duszą, jest tym samym, co pozbawia człowieka miłości Boga. Żadna terapia na poziomie ciała,  nie jest w stanie przywrócić tej łączności, jeśli sam człowiek jej nie chce lub nie wierzy w istnienie Istoty wyższej.

Człowiek w ciężkiej chorobie lub psychozie, może być uleczony przez odnowienie kontaktu z Bogiem Stwórcą. Nie myślę o bogach, których ludzie sobie potworzyli i nadali im imiona. Myślę o wszechogarniającej Miłości, która wypełnia wszechświat i nie ma imienia ani żadnej historii. Ona JEST. Prawda jest prosta.

Każdy z nas, gdy dochodzi do szczytu  swojej samoświadomości, ma okazję sprawdzić, jakie łącza ma z Bogiem, a jakie z cieniem. Zrozumiałe jest, że im więcej Boga, tym mniej cienia w życiu się objawia i wice versa. Znikają czarne i białe kolory a na to miejsce wchodzi świat różnokolorowy. To wszystko dzieje się podświadomie i wynika z wnętrza człowieka.

Zrozumiałe jest, że praca z usuwaniem cienia, toruje drogę do boskiego światła, które powiększa samoświadomość i wnosi radość do życia.

Jeśli zależy ci na łączności z Bogiem Miłości, to zapraszam  na sesję usuwania programów z podświadomości, które tworzą twój cień. Wgląd w tę sferę życia, poszerza świadomość, daje poczucie odnalezienia siebie i kierowanie swoim życiem. To całkowita przemiana świadomości i odnowienie łączności z Bogiem Miłości.

Zapraszam na sesje przez skype. tel: 698179061

Muza dla CIEBIE