Jak przekazuje Adamus ze Szkarłatnego Kręgu, depresja jest zjawiskiem naszych czasów. Mówi, że depresji nie było w czasach Atlantydy, gdyż ludzie pracowali razem nad wspólnym projektem. Był to swoisty rodzaj przytulania, poprzez wspólną pracę. Widocznie depresja bierze się z braku przytulania i wymiany energii. Aby coś powstało, musi być wspólnota interesów. Wspólny wysiłek daje największe zadowolenie, bo i efekty są zadziwiające. Tym planem kieruje umysł wszechświata, czyli intuicja lub instynkt u zwierząt.
Teraz żyjemy nie we wspólnocie, lecz każdy w oddzieleniu. Mieszkamy często samotnie w wielkich domach i jeździmy samotnie samochodami. Nie ma możliwości bycia z innymi. Internet czy telefon zastąpiły bezpośrednią komunikację między ludźmi. Zrobiono z nas biorobotów, aby upodobnić do zimnych maszyn. W ten sposób technika wyeliminowała zwykłe rozmowy z innymi ludźmi, z dotykiem i spojrzeniem w oczy.
Najbardziej nam tego brakuje, aby przebywać z innymi ludźmi! Brakuje ciepła i wymiany energii męsko – żeńskiej, oraz zwykłego przytulania. Ludzie się śpieszą i nie mają czasu na najważniejsze sprawy w swoim życiu. Brakuje przyjacielskiej rozmowy, uścisku ręki i ciepłego spojrzenia.
To powoduje, że człowiek zamyka się w swoim świecie i sam ze sobą zaczyna „gadać”. Tworzy nieskończoną ilość pomysłów, których nie realizuje, bo nie ma z kim. Żyje sobie taki człowiek w swoim umyśle i nakręca się do działania. Umysł w końcu ulega zaplątaniu, jak komputer, gdy pootwiera się wiele programów na raz. Wówczas trzeba go wyłączyć, aby się zresetował. Nasz mózg, to biologiczny komputer i działa podobnie.
Aby wyjść z depresji, trzeba zamknąć wszystkie swoje wirujące pomysły i nadać nowy ton swojemu życiu. Wybrać jeden dobry program i go realizować. W depresji myśli tłumią pasję działania, czyli życiową siłę. Depresja to maź i błoto wokół głowy, z której żaden pomysł podparty inspiracją, nie ma szans na wydostanie się z niej.
Wystarczy przebić tę maź, aby uwięziona siła życiowa wypłynęła na powierzchnię. W depresji człowiek nie wie co robić, bo ma tak wiele pomysłów, że umysł głupieje i nie wie od czego zacząć. Zawiesza się i nic nie robi. W depresji jest pełno zamąconej energii, która ugrzęzła w błocie pomysłów. Brakuje konkretnej siły, która wyprowadziła by jeden pomysł z chaosu myśli.
Depresja to stan zawieszenia i oczekiwania, że ktoś pomoże przebić tę skorupę zaplątanych myśli, we własnej głowie. Myśli są ograniczeniem, bo tworzą programy. Wiele myśli, to bardzo duże ograniczenie i osądzanie samych siebie, że wszystko jest złe.
Najprostszą drogą wyjścia z depresji, to podjęcie konkretnej pracy i działanie z pasją. Pozostałe pomysły same ulegną degradacji, gdyż nie dostaną energii do życia. Wiele ludzi w ten sposób wychodzi z depresji, gdy zaczynają sami działać, zgodnie z nowym pomysłem. Tylko samemu można ten schemat przełamać. Nikt do naszej głowy wejść nie zdoła.
Drylują oni swój umysł i z wielką pasją przystępują do działania, korzystając z nagromadzonej stłumionej w nim energii. Ten trik zawsze działa i ludzie osiągają niesamowite sukcesy. Natomiast psycholog próbuje porządkować myśli w głowie, których ciągle przybywa. To proces bez końca.
Człowiek sam wytwarza mętlik w umyśle i tylko sam może go zatrzymać i wyłączyć na chwilę swój biologiczny komputer, celem restartu. Musi przestać wreszcie bawić się umysłem a zacząć działać rękami. Umysł jest połączony z rękami a nogi z sercem, dlatego mówiąc gestykulujemy.
Gdy jest nadmiar energii w umyśle, to „ręce opadają” i nie ma siły na pracę fizyczną. Aby przywrócić równowagę, należy używać rąk do pracy, by zbilansować energię. To proste działanie wyprowadzi każdego chętnego z depresji. Zwierzęta nie posiadają umysłu, tylko instynkt i nie popadają w depresję. Zawsze wiedzą co mają zrobić. Nie pytają się dlaczego i nie osądzają swoich czynów.
Depresja jest przynależna człowiekowi, który bardzo mocno zabawia się swoim umysłem i myśli, że wszystko zależy od niego. Niestety jest większy umysł, który inspiruje do konkretnych działań, zgodnie z planem wszechświata. Odcinanie się od tego umysłu wszechświata i poleganie tylko na sobie, tworzy depresję. Kierunek odwrotny pomaga wyjść całkowicie z depresji.
Dzięki za artykuł, trafiłaś w samo sedno 😉 Ale co zrobić gdy depresja atakuje, ale jej powodem nie są nasze własne problemy, ale problemy kogoś bliskiego i się nimi przejmujemy, choć nie mamy na nie bezpośredniego wpływu ? 🙂
W takim przypadku, zawsze jest to nasz problem, głęboko ukryty, który projektujemy na innych. Oni nam tylko grają, aby zobaczyć co jest w nas. Marcinie w każdej depresji, trzeba użyć rąk do pracy, aż depresja minie.:)
Dziękuję za artykuł, to nowe spojrzenie na depresję. Ale jeśli jej powodem jest utrata z jednej strony miłości, a z drugiej lęk przed samotnością, czy „pracowanie” rękoma uleczy zranione serce i lęki ?
Praca bioterapeuty niestety niewielu pomogła. Problem nie został rozwiązany, jedynie przedłużony w czasie, gdyż poszedł na wyższe poziomy świadomości.
Pani Danuto w pierwszej chwili byłam zdziwiona odpowiedzią, ale… rzeczywiście korzystałam kiedyś z pomocy bioterapeuty. Więc to przyszłoby do mnie tak czy siak, bez względu na sytuację życiową ?
Dokładnie mamy to, co nam potrzebne w danej chwili. Pozdrawiam:)