„Niełatwo iść przez życie kilkoma drogami równocześnie”
/Pitagoras/

Jeśli coś jest niełatwe, to może warto zastanowić się nad zmianą swoich wyborów i zostawić wiele dróg a wybrać tę jedną drogę środka.

Wchodźcie przez ciasną bramę; gdyż szeroka i przestronna jest droga prowadząca do zagłady i wiele jest tych, którzy nią chodzą. Natomiast ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu jest tych, którzy ją znajdują

Mat.7.13-14

Czy Pitagoras odnalazł wąską drogę? Zapewne tak! Gdyż z tej głębi pochodzą wszelkie niezwykłe wynalazki i odkrycia naukowe. Jakże proste są słowa Pisma Św. mówiące o szerokiej i wąskiej drodze. Szeroka droga oznacza wielość dróg, które istnieją na zewnątrz. Są przestronne i łatwo je zmieniać oraz wybierać. One wszystkie prowadzą do zguby, gdyż każda z nich jest niepewna i fałszywa. Na zewnątrz istnieje świat iluzji, wiele możliwości poznania i wielorakich wyborów ale nie ma w tym prawdy.

Prawda zawiera się w centrum a nie na obrzeżach! Tak jak rynek każdego miasta zbudowany jest w centrum i stanowi jego najważniejsze miejsce, tak w nas jako ludzi istnieje też centrum. Nie może być dwóch centrów ani dziesięciu. Jest zawsze jedno centralne miejsce, gdzie wszystkie drogi się schodzą, jak do Rzymu, który uosabia centrum religii katolickiej. Drogi, którymi chodzi większość ludzi prowadzą do zguby. Czy naprawdę niemal wszyscy błądzimy, szukając szczęścia na zewnątrz? – tak!Wiedział o tym dobrze Jezus 2 tys. lat temu, wypowiadając znamienne słowa prawdy. Poszukując właściwej drogi, człowiek zatraca się w wielości doświadczeń. Niektórzy zmieniają swoją rodzimą religię aby mieć więcej możliwości rozwoju na zewnątrz. Kończy się to zazwyczaj pomieszaniem umysłu, gdyż rozum nie jest w stanie przetrawić tylu informacji i powstaje totalny chaos mentalny.

Są również ludzie, którzy kończą niezliczoną ilość kursów z rozwoju duchowego i stoją w miejscu z własnym rozwojem, gdyż poplątanie z pomieszaniem tworzy lęk pójścia naprzód. To wszystko jest wynikiem wielkiego rozproszenia i mentalnego zagubienia. Jeśli ktoś ma nadmiar energii yang, to praca wewnętrzna nie jest dla niego dostępna. Powinien osłabić swoje rozproszenie, poprzez odżywianie wegetariańskie, aby osiągnąć równowagę, nie przewagę.

Jak wyjść z chaosu?
Zostawić wszystko i wejść przez ciasną bramę i wąską drogą poznawać swoje wnętrze. Odzwierciedleniem tej bramy w naszym ciele jest gardło, które łączy serce z umysłem na poziomie energii wyższych i prowadzi prawdziwą drogą, poprzez zrozumienie i intuicję. Ta droga łączy wszystkich nas ludzi. Tu kończą się wszystkie drogi i zaczyna ta jedna, jedyna czyli praca nad sobą.

Poznawanie siebie nie innych, jest naczelną zasadą kroczenia naprzód. To gorzki smak samopoznania, gdzie sami przed sobą musimy wylać wszelką gorycz, którą gromadziliśmy przez pokolenia. Ta gorycz, to łzy oczyszczające i rozpuszczające nasze często rozdęte ego. To masochizm własnego istnienia. Jest nam bardzo potrzebny, by kamienie na drodze, podmienić na płatki róż lub skrzydła anioła.

Ktoś może zapytać dlaczego rezygnować z wielu dróg i doświadczeń? Gdyż doprowadzają nas do skrajnego wyczerpania i zamieszania. Brakuje czasu na wszystko, bo wielkie rozproszenie przede wszystkim rozbija czas. Do tego czas obecnie ulega przyśpieszeniu i coraz dotkliwiej jest doznawany. To nie sprzyja niczemu oprócz wielkiego pomieszania, nie tylko dróg ale i umysłu.

Jeśli ktoś chce mieć zdrowy umysł i jasny cel podróży, to z pewnością wybierze centrum bytu. To łatwe, bajecznie łatwe, choć trudne może być na samym początku. Nie będzie już potrzeby samemu dokonywać wyborów, lecz trzeba zdać się na wewnętrzne prowadzenie, które jest pewne i jasne.

Ciasną bramą i wąską drogą idą nieliczni ale warto się do nich przyłączyć. Jeśli przewodnik grupy jest osobą oświeconą, to można mu zaufać jako mistrzowi, opierającemu się na własnych doświadczeniach i przeżyciach. Jeśli zaś jest tylko nauczycielem, opierającym się na czyich doświadczeniach, to lepiej zostawić taką grupę i zdać się na wewnętrzne prowadzenie.

Ludzie podążający wąską drogą są bardzo cisi i mało kto o nich wie. Nie potrzebują rozgłosu, gdyż nic na zewnątrz im nie potrzeba. Praca jaką wykonują bezgłośnie jest o wiele większa niż ta najgłośniejsza. To prawdziwi przyjaciele ludzkości, którzy zawsze mają czas dla każdego potrzebującego. Z wielką radością i optymizmem dają wszystko ze szczerego serca, nie czekając na gratyfikacje czy uznanie.
Gdy wejdziemy na DROGĘ oni będą nam służyć pomocą i najlepszą radą. Zawsze ich znajdziemy, gdyż czekają na nas, aż podejmiemy właściwą decyzję.