Na początku istnienia świata, Bóg stworzył pierwotnie protosefiroty, które miały jedną tylko funkcję -„brania”. Ponieważ Bóg tylko daje i nic nie bierze w zamian, więc Jego stworzenia były niekompletne. Nie miały funkcji dawania. Tak powstało ego, które dziś zaczyna pękać z nadmiaru brania.
Brać a nie dawać, to poszerzać swoją objętość, co w konsekwencji prowadzi do rozerwania istoty na części, jak wybuch balonu. Podobnie stało się z protosefirotami, jak podaje kabała. Protosefiroty są odpowiednikiem ego – osobowości człowieka. Ego rozumie tylko brać, a nic w zamian nie dawać. Wszystko mu się należy od świata, bo jest takie ważne.
To jest typowe zachowanie dziecka, które bierze a nie daje, bo jeszcze nie ma co dawać. Dorosły z tej funkcji dziecka nie powinien korzystać, gdyż rozumie, że wszystko co otrzymuje, należy wyrównać. Tak jest skonstruowany wszechświat, że każdy z żywiołów z których jest zbudowany, zarówno daje jak i bierze. Drzewo tworzy ogień, a ogień tworzy ziemię. Ziemia tworzy metal, a metal tworzy wodę. Natomiast woda, daje życie drzewu. To obieg zamknięty, we wzajemnym tworzeniu i wspomaganiu.
Człowiek jako istota duchowa, za dary, które otrzymuje od swego Stwórcy, powinien być wdzięczny. Wdzięczność jest dawaniem a jednocześnie wyrównaniem za branie życia w całości. Jeśli istota zagubi w sobie „ducha dawania”, czyli podstawowej cnoty serca, jaką jest wdzięczność, to tym samym zakleja się w swoim zachłannym ego. Ta skorupa kiedyś pęknie, bo nie wytrzyma naporu brania i wyleją się wszystkie nieczystości, ukryte w jej środku.
Przeważnie ego w takiej chwili, doznaje wielu życiowych klęsk, aby mogło spojrzeć na swoje dawne czyny. Czuje się wówczas odrzucone, pogardzone i sponiewierane, za brak dawnej wdzięczności dla innych. To klęska EGO a zwycięstwo BOGA.
Czy tak musi być?
Nie koniecznie, ale przeważnie tak się dzieje. Jest to bolesny poród nowonarodzonej Jaźni, gdzie porzuca się ciepłe łożysko ego, a wychodzi na świat wolności. Z dziecka wyrasta dorosły, który rozumie prawa wszechświata i odpowiada za swoje czyny. Nie jest już rozkapryszonym dzieckiem, lecz dorosłą istotą odpowiedzialną za swoje życie.
Tak nowonarodzony człowiek, sam dąży do rozwoju duchowego, gdyż czuje w sobie „ducha dawania”, które jest jako „boska cząstka” w nim samym. Można powiedzieć, że w pełni dorósł do miana bycia człowiekiem rozumnym. Wyrósł z dzieciństwa i zdał egzamin dojrzałości. Narodził się na nowo, jak podaje biblia i może żyć według nowych praw, gdzie „branie i dawanie są jednym w Prawdzie”.
Najważniejszym darem jaki otrzymujemy od Boga, jest wówczas Jego Moc stwórcza. Z wdzięcznością ten dar przyjmujemy. Chętnie przekazujemy go innym, w postaci twórczej działalności, na mocy miłości, która jest podstawą tworzenia.
Branie bez dawania – to chytrość i zachłanność.
Dawanie bez brania – to pycha bycia lepszym, czy zamożniejszym od innych.
Ego posiada te dwie cechy, które są u niego w rozdzieleniu. Daje tym, z których ma zysk, natomiast bierze i wykorzystuje tych, którzy dają mu coś wymiernego. Dawanie i branie nie mogą być rozdzielone! One powinny występować razem, gdyż wszechświat jest spójny a nie chaotycznie podzielony na kawałki.
Za kg cukru płacimy 4 zł i jest nasz. Za sukienkę płacimy 200 zł i mamy w czym chodzić. Jeśli przymierzamy sukienkę w sklepie i wychodzimy, to ona jest nie nasza. Trzeba wyrównać jej wartość. Taka jest zasada.
Słońce zapładnia ziemię swoimi promieniami, a ziemia rodzi i daje pokarmy dla roślin, które żywią zwierzęta i ludzi itd. To odwieczne prawa natury, które są wpisane w życie sworzeń na ziemi. Potocznie nazywa się je ofiarą i wyraża on głęboki związek plemienny, między ofiarodawcą a otaczającym go środowiskiem, jako wdzięczność za ofiarowane dary.
We współczesnych społeczeństwach, jest zachwiana równowaga w posiadaniu dóbr. Jedni mają dużo więcej, niż potrzeba im do życia, a inni cierpią na niedostatek. To zachwianie globalnej równowagi, powinno być wyrównane w najbliższej przyszłości, gdyż przestrzeń musi doprowadzić do właściwego balansu energii.
Widzimy jak obecnie walą się stare systemy władzy i ich brudne interesy wychodzą na wierzch. Jest to szybko zatajane, ale na ich miejsce odkrywane są jeszcze gorsze, od poprzednich. Kosmos zaczyna rozwalać i porządkować pozostałości po protosefirotach, których życie w ciepełku wyzysku i kłamstwa, już się skończyło.
Potem przyjdzie wyrównanie w systemie posiadania, aby każdy człowiek mógł poczuć się wolnym, dzieckiem Boga a nie wyzyskiwanym niewolnikiem. To już się dzieje! Dzięki prawom wszechświata, wszystkie krzywdy, muszą być wyrównane. Biorący oddadzą tym, których wykorzystali, a dający dostaną swoją dawną zapłatę.
Prawa Stwórcy są znakomite i nikt nie ujdzie sprawiedliwości. To Sąd Ostateczny nad ziemią. Ego – osobowości pękają i wylewa się z nich to, co utrzymywali w tajemnicy. Są to zazwyczaj brudy przeszłości, które dla normalnego człowieka, są szokiem.
Oczyszczenie ma miejsce i będzie mieć aż do chwili, gdy zapanuje normalny balans energii „dawania i otrzymywania”, w rozsądnych granicach. Taki balans energii czy żywiołów na poziomie ciała, oznacza zdrowie, a na poziomie planety, tworzona jest harmonia między ludźmi i kosmosem. Nikt tego procesu nie jest w stanie zatrzymać, gdyż pochodzi on od Stwórcy. Porządkowanie Ziemi jest w toku, co widać w anomaliach pogodowych.
Duch dawania i przyjmowania z wdzięcznością, jest nowym paradygmatem na nowe czasy, które nadchodzą. Ta naczelna, kosmiczna zasada wymiany energii i balans żywiołów, jest podstawą harmonijnego współżycia, między ludźmi i innymi cywilizacjami.
Przyjęcie darów w postaci mocy Stwórcy, będzie widoczne na każdym poziomie życia. Ludzkość na to czeka i otrzyma moc nowego tworzenia. Będą stosowane nowe metody, pozyskiwania energii z kosmosu, które zastąpią stare i drogie. Będzie nowa medycyna, oparta na zdrowych zasadach odczytywania chorób i ich leczenia. Po oczyszczeniu, świat będzie inny i warto go doczekać. Bóg jedynie daje dobre rzeczy, dla wszystkich swoich stworzeń, jednakowo.