Intelekt jest analityczny i rozkłada wszystko na części. Stąd nie może widzieć całości. Inteligencja jest syntetyczna i widzi we wszystkim całość. Sięga w górę w poziomy abstrakcji aby pojednać się z czymś większym od niej samej i odczytać cele lub przesłanie. Inteligentna istota nie potrzebuje być bardzo wysoko wykształcona, ale potrzebuje wiedzy o sobie i świecie czy to z książek czy z obserwacji.

Taka wiedza daje możliwość odczytywania przekazów intuicji z prawej półkuli mózgu i jej rozpoznawania. Lewa półkula mózgu ciągle wszystko analizuje, rozkłada na części i uwagę kieruje w dół w kierunku rozpadu czyli analizy. Stąd powstają coraz bardziej różnorodne kierunki nauki, filozofii i uzdrawiania czy leczenia. Wszystko to zmierza do rozpadu całości na części aby całość czyli jednia nie została dostrzeżona.

Intelekt jest zanurzony w tym co prowadzi do jedności. Widzi wszystkich ludzi jako wychodzących z tego samego Źródła życia. Intelekt rozróżnia każdego i dzieli ludzi na dobrych oraz złych, gdyż nie widzi, że wszyscy jesteśmy tym samym. Każdy z nas zawiera w sobie zło i dobro w różnych procentach. Nikt nie może być samym: złem czy tylko dobrem.

W tym złym zawiera się ułamek dobra, które będzie wzrastać. W tym dobrym jest schowane zło czyli ciemność, które kiedyś wybuchnie. Aby wyjść ze świata biegunowego dobrze jest postrzegać siebie w całości istnienia. Ludzie tzw.: oświeceni są raz dobrzy a innym razem potrafią uderzyć słowem lub czynem. Widziałam to osobiście takie zachowanie. Nie wypierają się ani jednego ani drugiego aspektu siebie. Działają z całości mózgu.

Potrafią rozłożyć na kwanty rzeczywistość ale też ją poskładać. Inteligencja i intelekt służą ruchowi w dół lub w górę w zależności od potrzeb. My jako ludzie mamy możliwość żonglowania biegunami oraz doświadczaniu energii męskiej i żeńskiej na przemian w zależności od potrzeb. W chwili obecnej bieguny zbliżają się do siebie, co widać bardzo wyraźnie, kto jest osadzony bliżej środka czyli punktu „0”, a kto żyje w świecie oddalonym czyli biegunowym.

Aby to zrozumieć dobrze jest obserwować siebie i przyrodę, gdyż ona jest ześrodkowana. Nie posiada intelektu ani inteligencji. Kieruje się instynktem, połączonym na ten moment działaniem aby przetrwać w przypadku świata zwierząt.
Człowiek chce być wyjątkowy, dlatego dąży w jedną lub drugą stronę. Natura natomiast akceptuje siebie taką jaka jest i nie chce być inna. Jest ześrodkowana.

Powstaje na naszych oczach człowiek syntetyzujący, bo przeszedł już proces analityczny i pragnie czegoś innego doświadczać. Intelekt zamienił na inteligencję i idzie w kierunku ześrodkowania aby wejść na nowy wymiar, poprzez punk „0” jako wrota Nowej Rzeczywistości. Czuje sercem co ma czynić i mówić. Jego celem jest wzrost i powrót do Źródła.