To człowiek działający z miłością ale bez wiedzy o sobie i otaczającym go świecie. MĘCZY wszystkich w koło swoimi przekonaniami, udowadniając swoje racje. Jest pewny swej nieomylności.

Cóż może wiedzieć jedna połowa ciała razem z przynależną do niej przeciwną tej połowie półkulą mózgu. Takie podzielenie wytwarza już w samym sobie konflikt, który jest projektowany na zewnątrz. Stwórca sam zadbał o to aby łączyć lewą i prawą część w całość, ustawiając mózg naprzemiennie do ciała.

Żaden owoc nie rośnie w połowie, jedynie daje się podzielić. Dlaczego człowiek chce żyć w połowie swoich możliwości?

Wszyscy ludzie, którzy są bardzo mocno uwikłani w religię swej wiary – to męczennicy ślepo służący ideologii, która nie ma żadnego sensu bez połączenia w całość. Natomiast ci, którzy mają rozeznanie logiczne i wiedzę naukową, przestają ślepo służyć religii. Oddają się szczerze Bogu.

Przykładem niech będzie prof. W.Sedlak i ks. J.Tischner. Ich wiara była połączona z wiedzą naukową i filozofią. Nie pozwolili sobą manipulować. Nie dbali o swoje racje. Nie byli też męczennikami, dlatego nie zostaną „świętymi”, choć byli nimi prawdziwie.

Żaden męczennik nie jest godny naśladowania. Nikt o zdrowych zmysłach nie chce świadomie podążać drogą męczeństwa i naśladować takich wzorców. To przychodzi samo, jako nieświadoma pokuta.

Co u ludzi wywołuje męczeństwo?

Szaleństwo uporu! Upór przed zmianą i transformacją. Upór, to opór przed zjednoczeniem przeciwieństw. Sama wiara, to niepewność, podobnie jak czysta nauka.

Wiara + nauka = całość

Bóg stworzył zarówno wiarę jak i naukę, gdyż od Niego wszystko pochodzi. Odrzucanie jednego lub drugiego bieguna, tworzy cierpienie. Jest to kalectwo bardzo podobne do człowieka z jedną ręką lub nogą. To męczennik swoich przekonań. Musi mieć zawsze rację.

Opór tylko zwiększa swoje przeciwieństwo, gdyż rozciąga problem w swoją stronę. Dla równowagi dostaje konflikt z drugim biegunem. Taki męczennik coraz bardziej cierpi z miłością, oddając się swym przekonaniom.

Wszystkie przekonania są iluzją wymyśloną przez chore, podzielone umysły. To osądy.

Kiedyś czytałam wiele życiorysów świętych męczenników i bardzo im współczułam. Zawsze jednak nurtowało mnie pytanie: dlaczego trzeba cierpieć aby iść do Boga? Co to za Bóg, który wymaga cierpienia? Przecież to odstrasza od Boga. Kto lubi cierpieć?

Zaczęłam szukać odpowiedzi w nauce. Znalazłam podstawy bólu fizycznego i psychicznego. Po kilku latach poszukiwań, wzięłam z półki dawno czytaną książkę o.Pio i przeczytałam tylko z niej urywek, który mnie odrzucił. Wyrzucając swoje dawne przekonania o męczeństwie, nie byłam w stanie dalej zachwycać się cierpieniem. Religia chrześcijańska stawia za wzór wszystkich męczenników i wynosi ich na ołtarze. To wzór świętości!

Czy na pewno?

Bóg stworzył wszystko w całości w pełni a nie w połowie. To człowiek ze swoimi biegunowymi przekonaniami wszystko podzielił i osądził jako dobre lub złe! Osąd to ukrzyżowanie niewinności i potępienie całości. Osąd to opór przed Bogiem. Im większy opór, tym więcej cierpienia.

Kto chce być męczennikiem ? – ręka w górę.
Kto pragnie iść do Boga? – droga przed nim staje otworem.

Tylko jedność może znać prawdę o sobie i świecie. Całość to pełnia. Z tej pełni wszystko pochodzi. Zjednoczmy to, co zostało podzielone aby skłócić ludzi. Stworzono warunki do konfliktów, nienawiści i wojen. Sprzeczności zawsze wytwarzają problemy.

Największymi twórcami problemów są męczennicy. To ich specjalność np.: współczesne krzyże czy pomniki. Konflikt urasta do rangi państwowej. Upór nie zna swoich granic rozsądku.

Męczennicy wolą mieć rację niż być szczęśliwi. Zostawmy ich w spokoju. Wytrzymałość na ból ma swoje granice. Niech autentyczna świętość w całej pełni będzie dla każdego z nas wzorem.

Jestem trenerem w usuwaniu rodowych przekonań, które blokują szczęście i życiowy sukces. Kontakt ze mną w dziale kontakt.