Podobnie jak energia elektryczna jest zamieniana na światło, takie też zjawisko zachodzi w ciele i duszy człowieka. Każdy z nas ma swój zasób energii czyli bioenergii. Jeśli jest wysoki jej poziom, wówczas mamy wiele możliwości użycia tej energii. Przy małym poziomie bioenergii zaczynają się choroby, bo organy nie mogą pracować w swoim rytmie. Taka osoba ma niewiele możliwości wykorzystania swej energii. Żyje tylko aby przeżyć.
Zajmijmy się ludźmi, którzy mają duży zasób bioenergii. Są to przeważnie bioenergoterapeuci, którzy przekazują bioenergię innym, o słabym potencjale własnym. Mogą to być też terapeuci, którzy dzielą się zdobytą wiedzą. Wreszcie są to sportowcy, którzy trącą na zewnątrz swoją życiową energię i osłabiają siebie, co w konsekwencji prowadzi do chorób.
Są też osoby przeważnie kobiety, które wychwytują fotony światła z przestrzeni kosmicznej i kumulują w swoim organizmie. Kobiety mają zdolność implozji czyli skupiania energii i światła w sobie. Ta zdolność jest nam kobietom dana po to, aby rodzić dzieci i wszystko inne. Mężczyźni natomiast są skierowani na zewnątrz i swoją moc w postaci światła świata – rozpraszają. Męska energia służy do ochrony światła w kobiecie a nie do rozpraszania.
Jest tu mowa o dwóch siłach przeciwstawnych jako: homo – do środka ( żeńskość), oraz hetero – na zewnątrz ( męskość). Te dwie siły to jak wdech i wydech. Wszystko co żyje podlega tym dwóm siłom. To one tworzą rzeczywistość. Wszystko, co jest stwarzane powstaje najpierw ze światła czyli z matrycy świadomości. Potem spowolnione światło zaczyna przybierać rozmyte formy plazmy czy bioplazmy, a następnie widzialne formy fizyczne.
W ten sposób powstaje życie ze światła. „Życie jest światłem” – jak mawiał prof. Sedlak. Ten niezwykły uczony i ksiądz, wyczuł początek istnienia życia. Jego odkrycia są trudne do zrozumienia dla zwykłego śmiertelnika, który boi się śmierci i żyje w strachu przed życiem. Natomiast myślący naukowcy, zwłaszcza młodzi widzą tę grę światła i cienia w naszym kosmicznym istnieniu.
Wszystko co jest, składa się z tych samych atomów pierwiastków z tablicy Mendelejewa, czy to jest stół, człowiek, zwierzę lub roślina. Przyglądając się strukturze atomu pierwiastka widać wyraźnie tę grę, która szyje „ szew życia” . Moc życia czyli potencjału światła, zawsze jest skupiona w samym centrum atomu, gdzie jest przejście poprzez antyneutrino do innych wymiarów. Przypomina to torus zanurzony w świecie fizycznym i duchowym jednocześnie. Podobnie zbudowane są czakry w ciele, gdzie energia wchodzi z jednej strony ciała i wychodzi z przeciwnej. Zamknięte lub zablokowane czakry – dają niski poziom bioenergii w człowieku. Otwarte wszystkie czakry wzmacniają przepływ kosmicznej mocy światła i podwyższają ogólną energetykę organizmu, przez co człowiek jest silny i zdrowy.
Na każdym poziomie od makro do mikro, zachodzą podobne zjawiska fizyko – chemiczne. Wystarczy zbadać je dokładnie i widać, że wszystko jest ze sobą splątane na poziomach subatomowych. Moc światła bierze się z naszych ciał duchowych, nie z pożywienia. Oddech dostarcza o wiele więcej światła z powietrza w czystej naturze w lesie, niż pożywienie, które daje około 5% energii.
Zdolność wychwytywania tego światła i kumulacja go w organizmie, należy do żeńskiej zasady życia – homo. Dlatego statystycznie kobiety żyją dłużej i są o wiele bardziej zainteresowane rozwojem duchowym niż mężczyźni. Rozproszone światło w nich rodzi ignorancję i blokuje rozwój. Świadomy mężczyzna przy udziale świadomej i mądrej kobiety, jest w stanie doświadczać mocy światła.
Bardzo często jest tak, że mężczyźni uciekają od mądrych kobiet aby nie utracić mroku rozpraszającej mocy światła. Edukacja na tym poziomie jest tak bardzo niska, że niewielka ilość ludzi rozumie ten proces siły HOMO i HETERO. W mojej książce pt:. „Symfonia Przebudzenia” dokładnie ten temat przedstawiłam graficznie z opisem. Mam tylko tę książkę w PDF i chętnie się tą wiedzą podzielę z innymi.
Niech MOC ŚWIATŁA będzie w wami, którzy jej poszukują. Szukajcie a znajdziecie.