Wszystko co się narodziło czy powstało, musi umrzeć lub rozpaść się na części. Nawet czas w roku ulega przemianie. Raz jest letni, a drugi raz zimowy. Stary rok odchodzi aby narodził się nowy. W zasadzie powinien być z 21 na 22 grudnia, kiedy jest przemiana nocy w dzień, a nie 1 stycznia. Ciemność w światło przechodzi. Chrześcijaństwo pomieszało zasady kosmiczne i wierzenia słowiańskie, na swoje, które nie mają żadnych zasad.
W ten sposób jesteśmy zmanipulowani aby wierzyć w różne historie, niekoniecznie prawdziwe. Chce się powiedzieć, że obecnie noc jest cały czas. Brakuje totalnie słońca. To zjawisko atmosferyczne mówi nam, że ludzie są ciągle uśpieni, zarówno w nocy jak i w dzień. Nie mogą się przebudzić ze snu świadomości.
W dzień jest ponuro i pochmurnie, że często chce się spać. To nie wzbudza świadomych myśli, aby poznać prawdę o sobie i świecie. Słońce jest sztucznym światłem ale wzbudza pragnienie poznania czegoś tajemnego i wielkiego. Człowiek latem, gdy jest dużo słońca, pragnie podróżować, zwiedzać inne kraje i wyciągać wnioski dla siebie. Uczy się przy tym, poszerza horyzonty i samoświadomość.
To ludzie swoim śpiącym umysłem wytwarzają tę mgłę zapomnienia w postaci gęstych chmur aby spać dalej. Nie chcą się przebudzić i zobaczyć prawdziwe słońce. Święta spędzają w zamkniętych domach, przy suto zastawionych stołach. Dbają tylko o śmiertelne ciało. Noc jest jak śmierć. Wszystko pozornie ustaje aby rano się przebudzić.
Śmierć to tylko przejście do innej rzeczywistości aby dalej żyć, jako istota duchowa. To, co wieczne i niezniszczalne jest niezauważane. Natomiast śmiertelne ciała i grobowce są pełne przepychu i przekarmione. Dusza jest odsunięta od ciała na bok aby nie przeszkadzała. Po śmierci ciała taka dusza jest zagubiona, ponieważ nie miała wzrostu w świetle świata.
Obecnie jest coraz więcej zagubionych dusz po śmierci i czekają na pomoc od rodziny. Tylko w nielicznych przypadkach tę pomoc otrzymują. Reszta błądzi po śmierci, jak za życia. Śmierć jest cierpieniem dla tych co zostają. Narodziny są radością jedynie w tym świecie. W duchowych światach jest odwrotnie.
Śmierć w duchowym istnieniu jest dla nas narodzeniem, a narodziny są śmiercią. Śmierć i narodziny to dwie strony tego samego medalu. Śmierć zatem nie istnieje. To tylko przemiana energetyczna. Czy warto przywiązywać tak wielką wagę zarówno do śmierci jak i narodzin? Niech każdy zada sobie takie pytanie i odpowie na nie.