Samo istnienie jest najlepszą szkołą do nauki. Wystarczy być uważnym świadkiem, przesuwających się przed oczami wydarzeń. Zamiast osądzać z pozycji ego i emocji, lepiej jest obserwować i wyciągać z tego wnioski.
Ludzie przeważnie tego nie robią i dlatego się mało uczą z własnych doświadczeń. Potrzebują coraz większych wyzwań, cierpienia i bólu, aby może coś zrozumieć.
Jak Duch Boży ma przemawiać do człowieka?
Duch nie posługuje się mową, jedynie odczuciami. Daje przez to jasno do zrozumienia, że coś chce przekazać. Słowa płyną na poziomie ciała. Natomiast Duch nie posiada ciała. Wobec tego ma inne formy komunikacji.
Dusza jest pozbawiona emocji i zajmuje się gromadzeniem informacji z lekcji życia. Jest bankiem pamięci, do którego człowiek ma zawsze dostęp. Dusza jest panem ciała, a Duch jest Bogiem istoty. Ciało jest istotą. Wszędzie w kosmosie zachowana jest hierarchia i na każdym jej poziomie, są inne zasady funkcjonowania.
Ta wiedza dotyczy każdego człowieka, gdyż wszyscy jesteśmy podobnie skonstruowani. Różnica polega jedynie na tym, że jeden chce o tym wiedzieć, a drugi jest głuchy na słuchanie. Słucha jedynie swego ego, które kieruje go do coraz mocniejszych doświadczeń i większego bólu, aby coś wreszcie zrozumiał.
Człowiek myślący, zaczyna „czuć pismo nosem” i sam szybko wyciąga wnioski, z różnych przydarzających się sytuacji. W ten sposób komunikuje się ze swoją duchową istotą i nie musi ciągle przeżywać podobnych, bolesnych wydarzeń.
Będąc świadkiem samego siebie, jest się dobrym obserwatorem życia i można wiele się nauczyć o sobie i świecie. Sama natura daje nam lekcje do przerobienia. Trzeba tylko współpracować z nią z miłością.
Lęk jest bardzo niszczącą emocją, która szuka stada, czyli grup ludzi podobnych sobie, aby wspólnie się chronić przed miłością. Lęk jest totalnym brakiem miłości, a Bóg jest miłością. W tłumie jest raźniej zmierzać do niszczącej siły lęku!
Tłum to organizacja na podobieństwo mrowiska, gdzie wszystkie mrówki jak niewolnice, pracują na wspólnotę. Trudno się z tego wyłamać.
Odwaga polega na wyjściu z tłumu i podążaniu samemu w stronę ducha. Duch jest wszechobecny i nie ma sensu chować się w tłumie, aby ukrywać się przed miłością. Odważy i waleczny człowiek, zawsze sam pokonuje wroga. W tym przypadku swoje rozbuchane EGO.
Obserwacja tego zjawiska polega na wyciąganiu odpowiednich wniosków i włączania ich do swojego stylu życia.
Dlaczego ludzie boją się wyjść z tłumu ( religii, sekt, organizacji)?
Lękają się prawdziwego Boga, gdyż mają program z kościoła, że „bój się Boga”. To zwykły absurd, aby bać się miłości a kochać nienawiść. Nienawiść jest przekąską dla EGO. Taki kotlecik schabowy z kapustą.
Gdy człowiek zaczyna myśleć nad tym co robi i czyni, to wówczas nabiera nowej świadomości i wychodzi z tłumu. Szuka nowych dróg dotarcia do siebie i swojej duszy oraz ducha. Nikt nie może przeszkodzić takiej istocie, która prawdziwie poszukuje, gdyż Bóg ją ochrania.
Ta droga na początku nie jest łatwa, gdyż trzeba rozliczyć się z przeszłością, kiedy istota polegała na tłumie, a odwracała się od Boga. To proces oczyszczania, przez który każdy człowiek musi przejść, bez względu na to, co myśli o sobie.
Obserwuję takie zjawisko, jak ludzie polegają tylko na kościele, że ich zaprowadzi tłumnie do Boga. Są wielce spokojni, że zrobili wszystko dla swojej duszy, która zapewnia im tylko umieranie. Duch nie umiera. On trwa wiecznie i to do Niego należałoby podążać.
Wchodzimy w nowy wiek, gdzie pożądane jest wzniesienie i wychodzenie z tłumu. Mistycy i święci, zawsze w samotności szukali Boga i dlatego Go odnajdywali. Nikt im w tym przeszkodzić nie zdołał, gdyż mieli Jego ochronę.
Mimo to przechodzili okropne męki oczyszczania ciała i duszy, aby w czystości podążać do świętości. Dlatego zwykły śmiertelnik, nie chce być świętym, gdyż boi się bólu oczyszczenia. Dziś jest wiele metod na usuwanie przeszkód i tym samym eliminowanie bólów oczyszczających ciało.
Wystarczy aby z tego skorzystać. Nikt nie jest w stanie uciec przed oczyszczaniem, choćby nie wiem jak głęboko się schował w tłumie. Teraz jest bardzo dużo cierpienia, dla oczyszczania ciała. Wystarczy znaleźć się w szpitalu, aby to zobaczyć.
Najnowsze osiągnięcia medycyny, nie dają rady aby wyleczyć na trwałe z ciężkich chorób. Jedynie sam człowiek, poprzez zrozumienie swojej sytuacji, może w cudowny sposób wyzdrowieć.
Takie cuda zdarzają się rzadko, gdyż ludzie nie chcą słyszeć, co dusza im przekazuje. Wolą cierpieć i żyć w nieświadomości, niż wsłuchać się w siebie. Ten cichy głos duszy, zna wszystkie odpowiedzi, na zadane pytania.
Wytrzymałość na ból ma swoje granice. Nie wytrzymasz i wreszcie zaczniesz obserwować, dlaczego cierpisz. Może zamiast ciągle gadać, zaczniesz słuchać wewnętrznego głosu? Może wystarczy już odrzucać głos swojej duszy?
Obserwator w tobie, to głos duszy, który chce ci powiedzieć, jak uzdrowić ciało i odnaleźć właściwą drogę. Gdy się zagubisz posłuchaj tego głosu, aby wyprowadził cię z opresji. Ten głos wewnętrznego obserwatora jest zawsze ci życzliwy. Wystarczy tylko zamknąć usta i nastawić się na słuch. Tego najbardziej EGO nie znosi!