Poczucie winy rodzi się z lęku przed wyimaginowaną karą, którą Ego sobie wymyśliło. Gniew rodzi poczucie winy i wstydu w drugiej osobie, która czuje się odpowiedzialna za to, co uczyniła. W ten sposób tworzy się łańcuch karmiczny, trzymający wszystkich zainteresowanych w lęku przed karą i sądem.
Poczucie winy blokuje dostęp do Źródła, do boskiej miłości, do radości życia. Żadne prośby nie mogą być przekazywane do realizacji. Jest to totalna blokada ego, aby zerwać kontakt z Bogiem jasnej ścieżki MOCY. Ego bardzo mocno trzyma się ciemnej ścieżki życia i wierzy swoim wytworzonym bogom, którym służy.
Osądza wszystkich i swym „słusznym gniewem”, zaszczepia poczucie winy w innych ludziach. Żąda cierpienia i poświęcenia. Najsilniejszym aspektem poczucia winy jest chwila zaprzeczenia służenia bogom hierarchii ciemnej ścieżki mocy. Są w niej całe zastępy aniołów i pomocników panów ciemności, którzy dbają, aby żadna owieczka nie wydostała się na wolność!
Odejście istoty z jakiejkolwiek religii, wzbudza poczucie winy od współwyznawców, jako „słusznego gniewu” na tą osobę. Jak mogła odejść od nas! Taka manipulacja służy temu, aby trzymać nieświadomych ludzi w okowach ciemności. Taki system wciąż działa i ma się dobrze. Wzbudzanie poczucia winy i wstydu, jest takim murem przez którego wielu chętnych ludzi boi się przejść.
Trzeba niezwykłej odwagi aby ten iluzoryczny mur strachu pokonać i przejść na drugą stronę. Ludzie wierzący w religię, nie zdają sobie sprawy z tego, jakiemu Bogu służą. Dopiero po śmierci przychodzi opamiętanie, bo nie widzą tego, w co uwierzyli. To smutne ale prawdziwe.
Bóg miłości nie potrzebuje żadnych pomocnych aniołów i innych istot, gdyż Jego Moc miłości tworzy wszystko cokolwiek zamyśli. Stwórca życia nie jest osobą, gdyż nie ma ego. Nie posiada strachu z którego ego buduje swoje formy, aby oddzielać się od innych. Stwórca to czysta miłość – światło – świadomość.
Bóg Ego ma osobowość, ma imiona i jest panem zastraszającym swoich wiernych.
Czy to nie wystarczy aby odróżnić Boga od bożka? Z pewnością tak, jeśli to usłyszysz i zrozumiesz posługując się swoją własną świadomością. Poczucie winy blokuje zdrowe myślenie i pozwala dla świętego spokoju tkwić i służyć swoim bożkom.
Gniew na tych co odeszli z kościoła jest tak wielki, że zrywane są więzi rodzinne i towarzyskie. Sama to przeszłam i wiem co piszę. Ale moja nieustraszoność otworzyła mi drogę do wolności. Poznałam Boga Miłości, odesłałam poczucie winy i jestem szczęśliwym człowiekiem, że mogę kroczyć jasną ścieżką Mocy.
Atak na drugiego człowieka zawsze bierze się ze strachu, że on wie coś więcej, a to może zaszkodzić jego ego. Dlatego wiedza jest kasowana z kościołów, aby nikt nie poznał, że jest oszukiwany. W ten sposób ludzie boją się mieć własne zdanie i wzorują się na autorytetach.
Zawsze ufają bardziej innym niż sobie. Bronią swoich autorytetów, które odbierają im energię. Odrzucają tym samym Boga Stwórcę, którego troisty płomień pali się w sercu każdego człowieka. To energia życia, to aspekt istnienia duszy w ciele i połączenia ze Źródłem. Ten troisty płomień świeci, dopóki życie trwa w ciele.
Kiedy ciało umiera, płomień odchodzi do innego świata, do Duszy Rodu, aby wzmocnić jej zakres świadomości. Powrót do Źródła przebiega poprzez Duszę indywidualną, Duszę Rodową czyli świadomość wszystkich inkarnacji duchowych na ziemi, danej cząstki światła. Kompletna świadomość, która przepracowała wiele Praw Natury, może połączyć się z Nadduszą i zniknąć w świetle Boga.
Ciemna ścieżka to hierarchia bogów, aniołów, pomocników i przewodników, która potrzebuje wsparcia i służenia, przez poczucie winy, grzechu i wstydu. Jasna ścieżka opiera się tylko o miłość, która rozpuszcza ego z ciemności i ukazuje światło Chrystusa w całej pełni. Pomocą jest tu wiedza i prowadzenie przez Duszę Rodową do krainy Boga Stwórcy.
To bardzo proste wyjaśnienie spowoduje, że ludzie przebudzą się z ciemności ego ograniczeń. Będą mieć odwagę odnaleźć w sobie żywego Chrystusa, którego świadomość poprowadzi właściwą drogą. Świadomość Chrystusowa to miłość boska, która wyzbyła się lęków, strachu i osądów. Wie, że miłość nie osądza i nie karze. Nie ma tu poczucia winy czy wstydu. Jest tylko doświadczanie życia. Są błędy, które potrzeba naprawić, poprzez ich zrozumienie.
Na te zbliżające się święta Bożego Narodzenia życzę wszystkim czytelnikom mojego bloga, komunikacji ze swoim nowo narodzonym Chrystusem w sobie. Życzę wszystkim miłości i świadomości Chrystusowej, która zastąpi sztuczne dzieciątko Jezus pośród stajenki / stajnia dla zwierząt, to dom emocji/. Niech się spełni boże oczekiwanie dla każdego z nas, którego umysł jest gotowy do przebudzenia.