Następuje poprzez śmierć ego, które przez cierpienie trzyma cię w przeszłości. Rozpamiętujesz rany, które stworzyło ego czyli egotyczny umysł, aby mieć pożywkę na przyszłość. Tą pożywką jest cierpienie poprzez ból fizyczny i psychiczny, samotność czy poczucie klęski.
Jeśli się temu poddasz i przeżyjesz ból z akceptacją, to ego zniknie, a z nim wszelkie cierpienie. Z życiorysu niektórych świętych wynika, że oni byli straszliwie torturowani i dostąpili oczyszczenia. Niektórzy świadomie zadają sobie ból aby poprzez cierpienie oczyszczać się i wznieść wyżej. Nieświadome cierpienie nie daje dobrych efektów.
W świecie biegunowym „cierpienie i spokój”, to dwa oblicza tego samego. Aby zaznać spokoju należy poddać się cierpieniu. Z obserwacji tego procesu śmierci ego w kierunku spokoju, następuje przemiana biegunów. Wszelki ból znika, a wchodzi na jego miejsce zdrowie. W spokoju i radości nie może być cierpienia.
Lęk i strach są przyczyną wszelkiego cierpienia, gdyż na tych emocjach bazuje ego i ciało bolesne. W ten sposób generujesz cierpienie aby podtrzymywać ego, które jest przeciwne światłu i oświeceniu, a tym samym Bogu Stwórcy. Ciemność to zakleszczone, gęste i spowolnione światło o niskich wibracjach. Aby go rozproszyć należy dodać ognia miłości, które spowoduje, że to skupione mocno światło zostaje rozdmuchane.
W bólu człowiek się zaciska, w radości poszerza. Poddanie, to wejście w punkt „0” gdzie następuje przemiana na przeciwstawny biegun. Zakleszczone światło ze strachu, tworzy blokady w ciele i energia nie może prawidłowo płynąć. Blokada to choroba i cierpienie.
Poddanie rozpuszcza wszelki ból fizyczny czy psychiczny i wyprowadza z cierpienia. Programy umysłu podświadomego, które nie są uświadomione powodują cierpienie. Gdy są wyciągnięte na zewnątrz i zrozumiane, wówczas następuje automatycznie przebaczenie i poddanie się chwili obecnej. Widzę to wyraźnie w sesjach z klientami jak zmieniają swoje zdanie w stosunku do swoich katów.
Gdy człowiek żyje nieświadomie to coraz bardziej cierpi, bo zaciska się w swoim bólu czy samotności. Spowolnione i zagęszczone światło unieruchamia ciało i prowadzi do bólu, poprzez miejscowe blokady lub całe ciało pogrąża w cierpieniu i skostnieniu. W konsekwencji doprowadza do śmierci ciała aby ego mogło się znów odrodzić w nowych okolicznościach, przerabiając dalej swoje zadanie.
Wystarczy chwila radości aby rozpuścić blokady i pozwolić światłu się rozproszyć. To rozproszenie jest jak gotująca woda w garnku, zamieniana w parę. Skupiona woda jest ciężka, a para wodna lekka i zajmuje coraz większą przestrzeń. Woda jest zimna a para gorąca. Zamarznięta woda czyli oziębiona, tworzy formy. W nas jest około 80% wody i to ona nadaje kształt naszemu życiu.
Jeśli staniemy się jak para wodna, to poczujemy lekkość życia i radość istnienia. To jedyne, darmowe lekarstwo na wszystkie choroby. Poddanie się chwili obecnej ze zrozumieniem, to przemiana cierpienia w zdrowie i lekkość życia. To zamiana wody w parę wodną. Największe efekty uzyskujemy poprzez „pary”, poprzez seksualność i radość chwili obecnej. Młodzi i zakochani ludzie nie chorują, warto o tym wiedzieć. Oni żyją chwilą obecności ze sobą.
Muzyka rozprasza ciemność: