Rozwój świadomości zachodzi stopniowo i ma różne fazy. Na pierwszym poziomie są to istoty o niskiej świadomości. Mało mówią, słuchają w myślach osądzają aby nagle uderzyć słowem, pełnym jadu nienawiści czy osądów. To poziom węża i energii ognia, który nagle coś pali z wielką siłą. Taki człowiek niewiele się uczy. Jest nastawiony na życie materialne. Szuka swej przestrzeni do życia. Potrafi niszczyć innych aby samemu przeżyć. Ma też dużo energii ognia i jest mu ciepło. Śpi na dworze jako bezdomny. To najniższy poziom rozwoju człowieczeństwa.

 

Drugi poziom to emocje. Komunikacja przebiega przez nadmiar słów. To poeci, którzy piszą wielkie tomy książek w których są zawarte opisy zjawisk, przyrody czy ludzi. Swoją mową tworzą zamieszanie, której nie można zrozumieć. Prawdopodobnie też siebie nie rozumieją w tym potoku słów. Emocje buzują jak u kotów, dzikich zwierząt, które wydają się być łagodne, dopóki nie zaatakują. Z takim człowiekiem jest trudny kontakt, gdyż nie potrafi słuchać, jedynie mówi to, co chce. To poziom jaguara i człowieka emocjonalnego doświadczającego życia w materii w postaci intensywnych przeżyć. Musi mieć wszystkiego dużo i gromadzi rzeczy wokół siebie, które są w większości zbyteczne.

Trzeci poziom to człowiek wchodzący głęboko w każdy problem. Stoi w samym centrum cyklonu, czuje się bezpiecznie i widzi rozwiązanie. Choć emocje szaleją na zewnątrz, to człowiek z tego poziomu czuje spokój. Wyciąga ze swoich przeżyć wnioski, mówi niewiele bo widzi wszystko w bezruchu. Pisze sentencje, wiersze i tylko ludzie z tego poziomu są w stanie ich zrozumieć. Odkrywa to co zakryte. To poziom kolibra, maleńkiego ptaszka, który żywi się nektarem z kwiatów. Wiele mu nie trzeba aby żyć. Człowiek na poziomie kolibra bawi się życiem, wyciąga wnioski i żyje w minimalizmie swoich materialnych potrzeb.

 

Czwarty rodzaj komunikacji to poziom orła i kondora, które latają wysoko. Taki człowiek patrzy z góry na wszystko, obserwuje przestrzeń i zbiera informacje bez osądów i interpretacji. Widzi jedną i drugą stronę biegunowości i jest w środku. Wszystko dla niego jest takie jakie jest. „Jam Jest” to jego sposób życia. Mówi tylko same idee lub rzuca pojedyncze słowa, usłyszane z przestrzeni. Na najwyższym poziomie nie mówi nic, jedynie patrzy. To poziom mędrca szybującego w przestrzeni, ponad ziemią. Sprawy materii są dla niego jedynie potrzebne dla ciała. Bawi się doświadczaniem jasnowidzenia, jasnoczucia czy jasnosłyszenia. Zmysły zaczynają się zwijać do wnętrza ciała aby widzieć i słyszeć z poziomu wewnętrznej przestrzeni.
Z tego poziomu następuje oświecenie i wyjście poza matrix. Ciemność jest zastępowana światłem, a światło to świadomość. Człowiek czuje się bardzo lekki, może lewitować i odrywać się od ziemi. Umysł szybuje wysoko, zdobywając kolejne szczyty postrzegania i odczytywania algorytmów zawieszonych w przestrzeni.
Może również spaść niżej i powtarzać cykle reinkarnacyjne. Jest to symbol Uroborusa, gdzie wąż gryzie własny ogon w cyklu powtarzających się inkarnacji, jeśli dana istota się nie wznosi wyżej z różnych powodów. Aby wyjść z matni matrixa potrzebny jest stały rozwój świadomości. Jest to ciągła praca nad swoim rozwojem duchowym. Należy uwolnić się ze wszystkich matrixowych podłączeń, rodowych programów, a zwłaszcza kościelnych pieczęci. To praca na wiele lat. Gdy człowiek leniuchuje, to wiadomo jest, że zostanie zawrócony znów do koła reinkarnacji. Wybór należy6 do każdego z nas.