Kiedy kochasz, nie mów: „Bóg gości w mym sercu”, lecz raczej: „ Jestem gościem w sercu Boga”.
/ Khalil Gibran/
Jeśli płyniemy z prądem rzeki, to jest nam łatwo. Tak jakby sama woda pomagała płynąć i unosiła nas lekko na fali. Jeśli zaś chcemy płynąć pod prąd, to bardzo dużo wysiłku trzeba włożyć, aby tego dokonać. Rzeka sama stawia opór, gdyż nie chce takiego ruchu przyjąć. To działanie przeciwko niej.
Podobnie jest w życiu, kiedy chcemy płynąć pod jego prąd.
Czym jest prąd życia?
To miłość, która wypełnia cały wszechświat. To ona daje nam siłę do działania, tworzenia i do radości. Każdy z nas jej ciągle szuka, a ona jest wszędzie. Bóg jest Miłością, to Miłość jest Bogiem. Miłość jest jedna, a bogów jest wiele.
Ponieważ Bóg jest wszędzie, więc nie może być miejsca, gdzie miłości nie ma. Wystarczy się podłączyć pod strumień życia, a jesteśmy już zanurzeni w boskiej miłości. Ta miłość jest wieczna, niezmienna i trwała. Nigdy się nie wypali, ani jej nie braknie.
Miłość ludzka, jest jedynie cząstką tej wielkiej miłości, wypełniającej wszechświat. Zazwyczaj szybko się kończy, bo nie jest zasilana przez zbiornik miłości wszechświata. Jest jak nabrane z rzeki wiadro wody, które po opróżnieniu pozostaje puste. Ta pustka, to brak miłości.
Stąd każdy jej szuka i chce ponownie napełnić swój zbiornik, aby znów z niej korzystać. Daje to chwilowe zaspokojenie w miłości, a potem rozczarowanie. Tak można żyć bez końca, z krótkimi doświadczeniami chwil miłości.
Jest inny sposób smakowania miłości, czyli trzeba być stale zanurzonym w rzece życia, czerpać radość garściami, bez końca. Trzeba umieć się podłączyć do prądu życia, a to nie jest takie proste. Sama wiedza na ten temat, daje impuls do pragnienia takiego połączenia. Poszukiwanie miłości jest błędnym kierunkiem. To ruch pod prąd. Natomiast pragnienie włączenia się w strumień życia, przynosi oczekiwane skutki.
Człowiek podłączony do miłości wszechświata, nie żyje przeszłością ani przyszłością, gdyż życie mu się przydarza. Jest zawsze takie, jakie daje rzeka życia. To zgoda na teraz. Sam prąd życia konstruuje wydarzenia, na które trzeba się zgodzić.
Stwórca, stwarzając wszechświat i stworzenia, doszedł do wniosku, że wszystko jest dobre. Akceptacja życia w tym, co jest – to zgoda na miłość. Człowiek zaczyna być szczęśliwy i radosny, bo nie sprzeciwia się boskiej miłości.
Sprzeciw, to życie obok prądu życia i stałe niezadowolenie. To ruch przeciwko Stwórcy, powodujący choroby i żal utraconego szczęścia.
Moje doświadczenia, przynoszą mi wiedzę, że kiedy jestem podłączona do strumienia miłości, jestem pełna szczęścia, radości i doskonałego zdrowia. Miłość, to ekstaza piękna. Te chwile dostatku są mi znane, kiedy moje ciało jest synchroniczne z duszą i wówczas wchodzę rozluźniona w prąd życia. Ciało zdaje się znikać, bo nie trzyma się już swej formy.
Synchroniczność osiągam pod wpływem piękna. Może to być muzyka, cisza czy piękno otaczającego świata. Wówczas czuję ekstazę i połączenie z całością istnienia. Łączę się w ten sposób z miłością wszechświata. Czuję, że naprawdę żyję. To pełnia bycia.
Gdy wychodzę z prądu życia, zaraz dostrzegam braki, smutek i tęsknotę za czymś wielkim i nienazywalnym. Dobrze by było żyć stale w prądzie miłości, gdzie jest doskonałe zdrowie, nieustająca radość i pełnia istnienia.
Wolność, to domena miłości wszechświata, która wypełnia jednostkę, pragnącą żyć w prądzie życia. Kończą się poszukiwania z chwilą, kiedy choć raz posmakujemy chwili radości, wypływającej z niczego. To prąd życia oferuje nam takie doświadczenie i zaprasza do smakowania miłości wszechświata.
Strach jest chaosem, który sprzeciwia się miłości. To on blokuje nam drogę do Stwórcy i oferuje samo cierpienie. Mamy wybór, czy płynąć swobodnie z prądem życia, czy trwać w katatonii strachu. Lęk, zamyka drogę do miłości.
Miłość jest jak otwarte na wszechświat ręce, pragnące zjednoczyć się z nim. Tak wchodzi się w prąd życia, który sam unosi istotę w tańcu miłości. To serce samego istnienia. To sposób na radość i miłość.