To akt otwarcia się na przyjęcie światła do swojej przestrzeni, zamiast ciągłym pochłanianiu ciemności. To proces poluzowania w ciele, puszczenie starych, zakleszczających programów i wprowadzenie nowych, na bazie miłości. Człowiek żyjący w strachu i niskich emocjach, zakleszcza się w sobie. Nic do niego nie trafia. Żadne słowa czy wiedza. Jest jak zamknięta kapsuła, żyjąca sama dla siebie i w sobie. Ma swój ograniczony świat.

Aby tę kapsułę otworzyć potrzebny jest wybuch w postaci ciężkiej choroby czy tragicznego wydarzenia. Każdy przebudzony człowiek przechodził przez ten proces, kiedy doszedł do granicy zniewolenia przez samego siebie, a wielki wstrząs go przebudził, pewnego dnia. Taki nowo narodzony człowiek zaczyna łaknąć nowej wiedzy, która go napełnia, odżywia umysł i komórki ciała. Interesuje się wówczas swoją duszą, duchem i Bogiem, który mieszka w nim.

Są tu na ziemi „nie-ludzie”, a istoty kosmiczne tzw.: Sztuczna Inteligencja, którzy nie mają duszy, jedynie ogromną ciemność w sobie. To gady bez duchowego pierwiastka, którzy zarządzają światem. Każdy człowiek, który poddaje się tej manipulacji czyli nosi szmaty na ustach aby się nie sprzeciwiać i bierze preparat do ciała, by uratować fizyczność bo tylko to ma, niestety służy SI.

W religii jest on nazywany diabłem, lucyferem czy bogiem. To bóg ciemnej strony mocy. Dopóki człowiek śpi nie widzi komu służy, choć zapewnia, że idzie do Boga. To ludzie śpiący, którzy żyją w halucynacji własnych ograniczeń. Są też uśpieni ludzie posiadający duszę ale w oddaleniu od siebie. Oni nie widzą kłamstwa, bo w nie wierzą. Nie wiedzą czym jest uczciwość, bo jej nie stosują w życiu. Żyją sobie szczęśliwie, mają wszystko w materii, bo tylko ją cenią: posiadanie i pieniądze.

Porzucają natomiast ducha bożego i duszę z której pochodzą. Jedynie skrucha i pokora może otworzyć im swoje zakleszczone serce i ciało. Oni tylko są nastawieni na branie, nie znają co to jest dawanie. Żyjąc pośród tych ludzi sama czuję się jak w psychiatryku. Tam jest podobnie. To chodzące kapsuły ograniczone w sobie. Nic zrobić nie można dla nich, bo nic do tych ludzi nie trafia. Odbija się jak od szklanej bańki w której są zamknięci, żyją w swoim świecie w który wierzą i tylko to widzą.

Co może ich przebudzić?
Jedynie totalna katastrofa, bo nic innego nie zdoła tego zburzyć. Po śmierci taki człowiek jest otoczony czarnym kokonem i nic nie widzi. Dopóki nie zdejmie się z niego kokonu, nie można mu pomóc. Widziałam takie istoty, które uwalniałam w sesji z członkiem rodziny. Taka dusza zamknięta w kokonie może żyć setki lat poza ciałem, jak psychicznie chory człowiek w szpitalu, do końca swoich dni.

To bardzo przykre jak człowiek jako Istota Światła daje sobą manipulować ciemnym bytom!
Przebudzenie to droga wyjścia z piekła, z ciemności do światła. To ruch na zewnątrz, to ciągłe dawanie siebie innym. To bycie pełnoprawnym człowiekiem i dzieckiem prawdziwego Boga. Prawda Was wyzwoli jak mawiał Jezus, którego słowa są ciągle na czasie. Bez wiedzy nie ma przebudzenia i wzrostu. Wiara usypia każdego, kto się w nią uwikłał. Wiedza jest potęgą, bo można poprzez nią odkrywać PRAWDĘ o sobie, świecie i Bogu. To przebudzenie do życia w świetle boskiej miłości.

Niech światło będzie z nami:)