Poczułam bezsens tego świata
co moje życie oplata.
Uciekam, ukrywam się przed nim
w moim cieple wewnętrznego światła.
Znajduję rozkosz na innym poziomie,
w mych myślach, co tkają sieć marzeń.
Odbieram ciebie moja Bratnia Duszo,
z którą razem zeszłam na ziemię,
by osobno doświadczać znoju życia.
Wspomnienia, cóż pozostaje?
Ból i rozkosz cielesna,
trud wielorakiego doświadczenia,
przemija z czasem ta chwila,
jak muza z młodości odpływa.
Idę do wnętrza, by poznać
smak innych marzeń
i utkać coś nowego, fascynującego,
bez formy, bez treści
bo wszystko się w tym mieści.
Ma początek i koniec jednocześnie
podróż i powrót do miejsca wspólnego,
każdemu istnieniu znajomego.
Pustkę zostawiam na zewnątrz.
Zatapiam myśli w świetlanej toni
i rozpływam się jak woda na dłoni.