Obecny świat stacza się w kierunku inwolucji czyli wstecz, biorąc wzorce zachowania od zwierząt. Zwierzęta są przekształcane na ludzi, a ludzie na zwierzęta. Dzieci wychowuje się na wzór zwierzęcy czyli w niepełnych rodzinach, podobnie jak w większości w świecie zwierząt, gdzie samica troszczy się o najmłodsze potomstwo, a samiec nie bierze w tym udziału.
To chore społeczeństwo, zamiast wzrostu upada wstecz. Jest dużo agresji w rodzinach niepełnych, gdyż matka sama sobie nie radzi z potomstwem aby je utrzymać. Starsze potomstwo musi odejść do pracy aby młodsze mogło się wychować. Starsze dzieci mają z tego powodu traumy, gdyż od młodego wieku są wypychane z domu.
Tak zachowują się zwierzęta np.: małpy, które w okrutny sposób odpychają młode małpki, kiedy matka jest w ciąży z nowym dzieckiem. Myślę, że te zachowania mamy wpisane od zwierząt i rodziny uzależnione w szczególny sposób je powtarzają, jako traumy zwierzęce. Dzieci w takich rodzinach przechodzą wiele cierpienia, które się powtarzają w życiu dorosłym.
Dopóki te traumy nie będą uzdrowione, to schematy będą się powtarzać. Najgorsze jest to, kiedy matki wychowują samotnie synów, gdy ojciec odchodzi. Kobieta nie ma takich możliwości aby dać wzorce męskości dla syna. Do tego potrzebny jest ojciec z jego męską energią. Samotna matka może wychować córkę ale nie syna.
Powinno powstać prawo aby po rozwodzie ojciec zabierał swoich synów ze sobą, a matka córki. Wówczas powstało by mniejsze zło, niż jak matka wychowuje swoje dzieci bez względu na płeć. Gdy matka wychowuje swojego syna to skrzywia jego energię. Czyni sobie młodego partnera dla siebie tzw.: Synka Cherubinka.
Taki mężczyzna jest skrzywiony energetycznie, bo nie dostał wzorca na swoją męskość. Z tego rodzą się narcyzi, których jest teraz wysyp w obecnym społeczeństwie. To osoby z zaburzoną psychiką. W ten sposób niszczy się mężczyzn przez matki ale i ojciec ma w tym współudział. Rozpad rodziny ma swoje konsekwencje, które będą rzutować na przyszłe pokolenia.
Relacje należy uzdrawiać, bo po to one są, a nie rozwalać rodziny i krzywdzić dzieci. Jesteśmy przecież ludźmi, a nie zwierzętami, gdzie tylko samica wychowuje młode. Tak być nie powinno, ale na razie tak jest. Ciemne siły rządzące światem robią wszystko aby generować jak najwięcej cierpienia, zwłaszcza dzieci i skrzywiać ludzi do poziomu zwierząt.
Dość, że ludzie są pomieszani genetycznie ze zwierzętami tzw.; hybrydy, to jeszcze robi się wszystko aby człowieka doprowadzić do świata zwierząt. Brakuje w społeczeństwie ludzi odpowiedzialnych za swoje czyny czyli wychowujących swoje dzieci w ramach zdrowej rodziny. Relacje w parach to nie tylko partnerstwo ale też wychowywanie dzieci dla przyszłych pokoleń.
Jakie będzie społeczeństwo zależy od rodzin wychowujących młode pokolenie. Młodzież ma wiele problemów z dzieciństwa. Brakuje im wzorców osobowych i właściwego wsparcia energetycznego od ojca i matki. Stąd młodzież popada w narkotyki aby blokować traumy z dzieciństwa by móc jakoś przeżyć.
Dzięki za temat do przemyśleń
Obserwuję zachowania zwierząt i tak mi się skojarzyło. Jesteśmy wszystkim. Niestety:)