Jest obecnie zima, która dla przyrody jest stanem śmierci. Na wiosnę wszystkie rośliny zbudza się ze snu śmierci i zaczną nowe życie w pięknej zielonej i kolorowej szacie.
Czym jest to, co pozornie śpi?
To świadomość tworzenia życia. Wszystko co żyje ma swoją większą lub mniejszą samoświadomość.
Jak wygląda śmierć transformacyjna u ludzi?
Wytworzona osobowość w postaci ciała i emocji zazwyczaj po 70 do 100 lat umiera aby wejść świadomością w nowe, odrodzone ciało dziecka. Obecnie jest okres przyspieszony i możemy tę śmierć ciała emocjonalnego czyli astralnego przeżyć świadomie.

Jest coraz więcej przypadków, że młodzi ludzie i młodzież przechodzą przez tę śmierć. Mało kto o tym mówi świadomie, więc ci ludzie wpadają w nerwice lękowe, depresje i załamania psychiczne, gdyż nie wiedzą co się z nimi dzieje.

Mamy takie społeczne przekonania, że śmierć kończy życie, co jest zupełną nieprawdą. Wszystko umiera: stary samochód jest oddawany na złom, dom do rozbiórki, stare ubrania na śmietnik, książki, gadżety itd.. Wszystko co istnieje ulega przemianie.

Dziecko przemienia się w młodzie, a młodzi ludzie w dorosłych, a potem w starców. Wszędzie następuje śmierć dawnej tożsamości. Kobieta, która rodzi dziecko staje się matką i przechodzi przez aspekt śmierci. Gdy tego nie zrozumie, wpada w depresję czy chorobę psychiczną.

Ta nowa osobowość ma pierwszeństwo przed starą już zużytą. Nowe relacje mają pierwszeństwo przed starymi. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to cierpi bo łamie Prawa Natury. Teraz następuje szybki proces przemiany, starej osobowości bez fizycznej śmierci ciała w nową szatę.

Na czym to polega?
Chodzi o porzucenie /wyciszenie/ ciała emocjonalnego na rzecz ciała mentalnego. Pozostawienie ciężkich rodzinnych emocji i przejście do uczuć miłości, radości i bezpieczeństwa. To świadoma śmierć za życia. Wejście w wyższy stan świadomości i smakowanie życia ciałem mentalnym, poprzez odczuwanie wszystkiego.

Gdy wiesz o co chodzi, łatwiej ci będzie to przeżyć i zostawić starocie na swoim miejscu. Inaczej będziesz przeżywać leki, depresję i neurozy. Astral jest pełny strachu, przemocy i dziwactw. Jeśli cię to dopadło, to bądź świadomy/ świadoma, że to jest pomoc z Nieba aby wyjść z piekła swego umysłu czyli z astralu.

Tu najwięcej jest opętań, demonów stworzonych z własnych myślokształtów oraz podczepień. To wszystko ci pomaga aby cię wypchnąć z piekła. Podobnie jak poród dziecka następuje przez wypchnięcie go na zewnątrz. Bierzesz to za karę i boisz się tego. To błąd mentalny. Wszystko jest dobre i służy Najwyższemu Celowi.

Przyjrzyj się temu, co ego z ciebie uczyniło. To małe zastraszone ego, które przeciwstawia się miłości czyli Bogu. To ono cię wiele tysięcy lat manipulowało abyś cierpiał/cierpiała, by ono mogło czerpać z tego siłę do przeżycia.

Czy warto służyć swojemu wrogowi?

Świadomy człowiek powie – NIE!. Nieświadomy nie chce tego zostawić i mówi będę cierpiał/ cierpiała bo rodzice cierpieli, dziadkowie też i jakoś dali radę. Ja też będę powtarzać ich los. Trzymajmy się razem w tym matrixie ograniczeń jak w filmie „Matrix”. To szaleństwo ego osobowości, aby mocno przeżywać emocje.

Rozsądek będzie zawsze podpowiadał : idź w stronę miłości bo ona jest piękna. Boisz się miłości bo służyłeś tyle tys. lat EGO i żyłeś w strachu przed miłością. „Bój się Boga, bo on jest Miłością”. Tak brzmi stare, dosadne przekonanie.

Jak to puścić?
Przez rozsądne podejście do śmierci i puszczenie starych przekonań. To proces świadomej transformacji osobowości ze starej na nową. Przypatrz się temu, doświadcz ostatniej chwili cierpienia i zdecyduj czy warto tak dalej żyć?

Jeśli nie, zostaw starą skórę w nowej osobowości. Niech odrodzi się w niej miłość, którą zawsze byłeś/ byłaś i którą jesteś po wszystkie czasy. To jest światło w tobie, które wzrasta, bo z kosmosu otrzymujesz większą dawkę tego światła teraz. Ta miłość i światło chce być wreszcie w tobie.

Bóg chce się narodzić ale diabeł musi ustąpić! To proces stałej transformacji lęku w miłość. „Nie lękajcie się miłości” zda się powiedzieć. To zachęta do zmiany osobowości zastraszonego małego „ja” w duże „JA” jako Jaźń. To śmierć ego i narodziny Jaźni.

Przejdziesz przez to bez psychotropów, które przytłumiają umysł i przedłużają agonię ego. Rozsądek ci podpowie gdzie szukać pomocy aby stanąć na własnych nogach w nowej szacie.
Tego życzę każdemu, kto jest gotowy w ten proces wejść. Sama kiedyś przez ten koszmar astralu przechodziłam i wiem z doświadczenia jak to jest. Dziś mogę wspierać innych, którzy tego potrzebują.
Transformacja osobowości jest nieunikniona dla każdego z nas. Tylko czas, kiedy podejmiesz ten krok jest dla każdego inny.