Obserwując przyrodę ma się wrażenie, że cała natura cieszy się życiem. Ptaszki śpiewają w lesie, bo są w radości, że wszystkiego jest pod dostatkiem. Jedynie człowiek rzadko który, autentycznie cieszy się życiem, bo ma wszystko czego potrzebuje. Zazwyczaj większość z nas jest ciągle w potrzebie, bo czegoś brakuje, bo jeszcze czegoś nie osiągnął.

Pogoń za radością daje braki wszystkiego i zniechęca do cieszenia się z tego, co jest. Radość to stan ponad miłością, a miłość to stan poza biegunami. Żyjąc w świecie niedostatku, widzi się brak tego, co przeciwny biegun może oferować. Cięgle tęsknisz i pragniesz przeciwieństwa. Jesteś mężczyzną pragniesz kobiety i wice wersa. Jesteś chory pragniesz zdrowia itd.

Tak naprawdę pragniesz zjednoczenia przeciwieństw aby być pełnią. Bo tylko pełnia daje ci wszystko i czujesz miłość zamiast braku. W pełni człowiek jest spełniony. Nie potrzebuje drugiej połówki, gdyż wszystko ma w sobie. Pełnia to stan miłości do siebie, bo nie ma już przeciwieństw, do których trzeba dążyć. To prawdziwa miłość spełniona w sobie.

Miłość biegunowa jest brakiem i pożądaniem przeciwieństwa, dlatego teraz tak wiele par się rozchodzi, bo nie czują się spełnieni w relacjach. Poszukują czegoś bardziej podniecającego jak związki homo seksualne, gdyż przestają pragnąć przeciwieństwa i odrzucają go na rzecz jedności w tym samym biegunie.
Czy to daje spełnienie?
Nie wiem, bo nie znam doświadczenia takiego związku. Znam jedynie swoją pełnię i radość z nią związaną. To daje olbrzymią satysfakcję bycia ze sobą w radości. Samotność doskwiera wielu ludziom na tej ziemi, gdyż ciągle poszukują tego braku na zewnątrz siebie, a który mają w sobie.

W mężczyźnie jest żeńska energia w mniejszości, a w kobiecie męska. Wszystko jest w nas, wystarczy to pojednać i doprowadzić do równowagi. Zjednoczenie przeciwieństw w sobie, nie tylko energii męskiej i żeńskiej ale wszystkich przeciwieństw, jest najwyższym osiągnięciem życia na ziemi. Jest to proces akceptacji wszystkiego, co jest. Bunt i walka, to sprzeciw do życia.

Przed wiekami podzielono pierwszą kulę światła na bieguny i przez eony lat walki przeciwieństw ze sobą, bieguny utraciły już chęć zwycięstwa. Zaczynają zawierać przymierze, łączyć to co dobre i złe w sobie, aby powstało światło. To światło jest miłością, a miłość radością życia, gdyż nie zna już przeciwieństw. To co zostało rozdzielone, musi być zjednoczone.

Obecna walka sił ciemności na ziemi, jest ideą oddzielenia od światła. Kiedy ciemność zrozumie o co walczy, wówczas nastąpi pokój na ziemi i przyjdzie Nowy Złoty Wiek w radości. Ciemność za wszelką cenę poszukuje światła i czyni wiele krzywdy aby to światło zabrać na siłę innym, zwłaszcza dzieciom, które mają go najwięcej.

To przykre ale tak się dzieje na świecie, w rodzinach, w życiu, gdzie ciemni wałczą w tej chwili o przetrwanie. Każdy z nas chce radości, pragnie miłości i pełni. Nic mu tego nie zastąpi, choćby cały świat zyskał, nie osiągnie pełni. Pełnia jest tylko w zjednoczeniu i akceptacji przeciwieństw. To wszechogarniająca radość życia z własnego wnętrza, a nie z zewnętrznych przyjemności.