Jeśli się nie obudziłeś,
nie będziesz wiedział o czym śniłeś. (Joganada)

Nie możesz wiedzieć, że „śnisz na jawie”, gdyż dalej trwasz we śnie. Potrzebujesz się przebudzić aby rozpoznać, że to też twój sen, tylko inny. Każdy z nas jest ciekawy swoich nocnych snów i szuka w sennikach interpretacji, aby go zrozumieć. Nie ma wpływu na to, co mu się śni. Mało kto szuka wyjaśnienia swoich „snów na jawie”. Ten sam proces tu zachodzi jak przy zwykłym biernym śnie. Są to obrazy wypływające z podświadomości. Jesteśmy widzami w dramacie i gramy główne i podrzędne role jako aktorzy seriali rodowych.
Jesteśmy tymi, co śnią swój własny sen i dlatego nie postrzegamy, że śnimy. Dopiero po przebudzeniu stwierdzamy, że to był tylko sen. Ten sam mechanizm steruje czynnym snem na jawie, gdzie ok. 95 % naszej nieświadomości tworzy sny. Człowieka uzależnionego od narkotyków czy alkoholu, prowadzi ok. 100 % nieświadomych programów własnych i dlatego „nie wie co czyni”. Obserwuję notorycznych alkoholików i zauważam, że są oni bardzo głośni. Ciągle mówią o niczym do siebie samych. Ich atomy w organizmie są całkowicie wypełnione „fononami”, które tworzą falę akustyczną. Żyją w 100 % nieświadomości i nie odpowiadają za swoje czyny. Ten krzyk rozpaczy wydostaje się na zewnątrz, gdyż organizm nie jest w stanie tego wytrzymać. Podobne zjawisko zachodzi u ludzi psychicznie chorych, którzy ciągle mówią o niczym. Ich podświadomość całkowicie zawładnęła świadomym umysłem. To halucynacje umysłu ogarniętego ciemnością.
Świadomość to światło, które rozświetla umysł. Człowiek zaczyna inaczej postrzegać świat i siebie. Gdy światła przybywa zaczynamy się budzić i wówczas oglądamy sen zarówno swój jak i innych ludzi. Wkraczamy na drogę oświecenia umysłu. Nagłe obudzenie może spowodować wielki szok, podobny do wybudzenia człowieka z koszmarnego snu. Jest to niebezpieczne zarówno dla zdrowia jak i życia. Wiele osób nagle przebudzonych ze snu na jawie, natychmiast odchodzi z tego wymiaru, gdyż ich ciało nie jest w stanie tego obudzenia wytrzymać.
Wobec takiej sytuacji, konieczne jest stopniowe budzenie, poprzez wiedzę i doświadczenie. Wiedza pochodząca z treningu umysłu, wzmacnia komórki mózgu, aby były odporne w razie większego natężenia światła. Wszelkie doświadczenia są zatem niezbędne aby rozpoznawać swoje emocje i reakcje ciała. Tak dużo się dziś pisze i mówi o przebudzeniu ale mało kto wie o co w tym wszystkim chodzi. Można się rozwijać duchowo i mieć nie – jasny cel.
Rozwój duchowy prowadzi nasze ego, które nigdy nie będzie zainteresowane przebudzeniem, gdyż oznacza to dla niego unicestwienie czyli śmierć. Któż pragnie własnej śmierci? To absurdalne pojecie ma na celu dalsze uśpienie umysłu, aby się nie przebudzić. Śmierć ego, kończy sen na jawie. To trudna sztuka przeżyć własną śmierć i żyć dalej. Nie będzie problemem, gdy jesteśmy na ten moment dobrze przygotowani.
Najpierw potrzeba jest rozpoznać rolę jaką gramy we śnie na jawie, oraz aktorów grających inne role w naszym spektaklu teatru życia. Potrzebny jest „sennik snu na jawie”, który przetłumaczy, to co nieświadome w naszym życiu, na świadomość siebie. Obserwacja siebie prowadzi człowieka do uświadomienia, konieczności zmiany siebie. Jest środkiem przebudzenia. To stan wolności od ego, od czasu liniowego. To wolność od myśli. Jest samym byciem w teraźniejszości. To cudowne odłączenie się od czasu, dane mi było zasmakować przez krótką chwilę, gdy miałam okazję i możliwości wejścia w pole morfogenetyczne człowieka przebywającego poza czasem. Czułam jedynie wir energii w środku głowy, unoszący się w górę i poczułam zupełną pustkę bez myśli.
Możliwe jest osiągnięcie takiego stanu umysłu, ale nie poprzez rozwijanie duchowe. Tu i teraz spływa wszelka mądrość z poza czasu. Nie ma potrzeby uczenia się ani doskonalenia. Wszystko jest wiadome. Oczywiście, że podstawowa wiedza ezoteryczna i naukowa oraz religijna jest bardzo pomocna, gdyż tworzy mocny fundament do zrozumienia tego, co jest nam dane. Natomiast zbyteczne jest ciągłe doskonalenie, bez końca.
Coraz więcej ludzi otrzymuje przekazy ze stanu absolutnej doskonałości. Jest to zawsze nowa wiedza, głównie z zakresu fizyki kwantowej i kosmologii. Świat mini i świat makro jest otwierany przed nami. To jest fascynujące zajęcie w poszukiwaniu Prawdy Absolutnej. Nic tak nie cieszy jak odkrywanie zakrytych tajemnic. Nadszedł czas wyjścia z wody ( nieświadomość ery Ryb) i przejścia do ery Wodnika, aby uzyskać dostęp do tego, co prawdziwe.
Potrzebny jest dobry nauczyciel, by prowadził sprawdzoną przez siebie drogą. Jaki uczeń, taki nauczyciel i vice versa. Nauczyciel zawsze odpowiada poziomowi ucznia. Uczeń nigdy nie może dostrzec poziomu nauczyciela, nie może widzieć powyżej swojego własnego poziomu. Z reguły ludzie tego nie widzą i próbują oszukiwać swojego nauczyciela, co udać się nie może. Nauka powinna postępować według szkolnych poziomów, aby nie zakłócać swojego naturalnego rytmu.
Obserwuję wiele niedorzeczności, gdzie słaby uczeń szuka najwyższego poziomu nauczyciela. Kończy się to wielkimi problemami. Uczeń nie rozumie nauczyciela. Dostaje energię z którą nie umie sobie poradzić. W zanieczyszczonym ciele tworzą się choroby. Często zdarzają się zejścia śmiertelne, gdyż organizm nie jest przygotowany do takich wysokich energii. To efekt pychy rozwoju duchowego. Wszystko musi postępować według zasad natury. Człowiek powinien stale rozpoznawać siebie, w którym miejscu drogi przebywa. Te znaki drogowe są widoczne i należy je jak wszystkie inne respektować.
Obudźmy się ze „snu na jawie”, tak jak budzimy się z biernego snu nocnego. Niech przebudzenie będzie radosne i błogie. Tego życzy wszystkim autorka książki „Symfonia Przebudzenia”, który jest „sennikiem snu na jawie”.

Danuta Wachowska